|
||||||||||
Data
oblotu: Wyprodukowano: Konstruktorzy: |
|||
|
Po sukcesie Franciszka �wirki i Stanis�awa Wigury w Chalenge'32 zaistnia�a potrzeba przygotowania nast�pcy RWD-6 na kolejne tego rodzaju zawody maj�ce si� odby� za dwa lata. Do prac nad nowym typem samolotu, kt�ry otrzyma� oznaczenie RWD-9, in�ynierowie Stanis�aw Rogalski i Jerzy Drzewiecki przyst�pili ju� na jesieni 1932 roku. By� to jednak projekt wst�pny poniewa� szczeg�owy regulamin zawod�w konstruktorzy otrzymali dopiero w maju 1933 roku. Wynika�o z niego, m. in. �e kabina ma posiada� cztery miejsca zamiast dw�ch, oraz �e zastosowany ma by� silnik o dwukrotnie wi�kszej mocy ni� w RWD-6. Aby sprosta� tym wymogom, nowy samolot musia� otrzyma� konstrukcj� mocniejsz� od swojego poprzednika. Konieczne by�o r�wnie� zagwarantowanie dostatecznej sztywno�ci skr�tnej skrzyde�, by wyeliminowa� niebezpiecze�stwo oderwania si� ich podczas lotu. Pami�tano bowiem o wypadku Jerzego Drzewieckiego jak i o katastrofie Franciszka �wirki. Prototyp RWD-9 uko�czono 8 pa�dziernika 1933 r. Jego skrzyd�a by�y wyposa�one w sloty i lotki nieszczelinowe, ale nie posiada�y klap. Ze wzgl�du na z�e warunki pogodowe maszyna zosta�a oblatana przez Kazimierza Chorzewskiego dopiero 4 grudnia. "Samolot by� jeszcze nie wyko�czony, nie malowany, z nowym nie znanym nam, pi�knym ameryka�skim silnikiem rz�dowym Menasco Buccaneer 265 KM." - wspomina pilot do�wiadczalny DWL - "Po paru jazdach po lotnisku bez oderwania si� od ziemi wystartowa�em do 15-minutowego, bardzo ostro�nego lotu, maj�cego na celu zapoznanie si� z samolotem i sprawdzenie prawid�owo�ci i skuteczno�ci dzia�ania ster�w. Na odprawie sprawozdawczej w biurze konstrukcyjnym opinia moja z oblatania zosta�a przyj�ta z zadowoleniem a uwagi krytyczne posz�y do opracowania w biurze konstrukcyjnym i na monta�." Z�a pogoda nadal nie ust�powa�a. Nie by�o wyboru: z rozpocz�ciem pr�b w locie trzeba by�o poczeka� jeszcze ca�y miesi�c. Poniewa� przewidziany dla RWD-9 nowy silnik gwiazdowy konstrukcji in�. Stanis�awa Nowku�skiego nie by� jeszcze gotowy, konstruktorzy zdecydowali si� zastosowa� tymczasowo silnik rz�dowy Menasco. Przy wielu zaletach mia� on jednak jedn� powa�n� wad�: przy nag�ym zwi�kszaniu obrot�w zach�ystywa� si�, nie pozwalaj�c na du�e zwi�kszenie pr�dko�ci. Na szcz�cie Warsztaty otrzyma�y wkr�tce czeski silnik gwiazdowy Walter Bora i ju� 22 stycznia Kazimierz Chorzewski wykona� na prototypie RWD-9 pierwszy lot z nowym nap�dem. W trakcie prac nad RWD-9 konstruktorzy z DWL zaprojektowali, b�d� zastosowali wiele ulepsze� konstrukcyjnych. Jednym z nich by�y lotki typu "Friese". Do sprawdzenia ich skuteczno�ci w locie, zw�aszcza przy ma�ych pr�dko�ciach, u�yto prototypu RWD-8 (nr fabr. 62). Pr�by wypad�y pomy�lnie i nowe lotki zosta�y zainstalowane na RWD-9. Dzia�anie ich nie mog�o jednak zagwarantowa� dostatecznej sterowno�ci poprzecznej samolotu podczas niskiego lotu z pr�dko�ci� minimaln�. Aby sprosta� tej sytuacji, postanowiono wykorzysta� interceptory. Problem polega� na tym, �e konstruktorzy nie posiadali �adnych informacji odno�nie rozmiar�w tego urz�dzenia. Dlatego te� podczas pierwszych pr�b interceptory okaza�y si� zbyt du�e, co powodowa�o ich nadmiern� skuteczno�� i wywo�ywa�o gwa�towne przechy�y samolotu o 90 stopni w prawo lub w lewo w stosunku do jego osi pod�u�nej. Pilot do�wiadczalny DWL, Kazimierz Chorzewski, mia� trudno�ci z opanowaniem samolotu. Dopiero rozp�dzenie maszyny unieruchamia�o interceptory i pozwala�o na powr�t do po�o�enia poziomego za pomoc� lotek. Dowiedziawszy si� o tym, in�. Jerzy Drzewiecki postanowi� osobi�cie sprawdzi� zaobserwowane zjawisko. Kazimierz Chorzewski pozosta� na lotnisku, obserwuj�c jak nieszcz�sny konstruktor hu�ta� si� w samolocie na wysoko�ci 1200 metr�w. Po wyl�dowaniu opinia Drzewieckiego o interceptorach okaza�a si� o wiele gorsza od opinii oblatywacza. Dopiero po zmniejszeniu ich wielko�ci z 100 x 8 cm na 25 x 4 cm reakcje RWD-9 na poprzeczne wychylanie dr��ka sterowego okaza�y si� ca�kowicie poprawne. Poniewa� prototyp klap nie posiada�, mo�na przypuszcza�, �e opisane powy�ej pr�by interceptor�w przeprowadzane by�y na pierwszym seryjnym egzemplarzu RWD-9 (nr fabr. 90), kt�ry wykona� sw�j pierwszy lot 22 lutego 1934 roku. Sze�� miesi�cy p�niej otrzyma� on znaki rejestracyjne SP-DRF. Nied�ugo potem fabryka otrzyma�a pierwszy egzemplarz polskiego silnika GR-760. Zainstalowano go na prototypie. Pierwszy lot RWD-9 z nowym nap�dem mia� miejsce 5 marca 1934 roku. Zesp� DWL w�o�y� wiele wysi�ku w opracowanie aerodynamiki kad�uba. Wsp�pracowano �ci�le z in�. Czes�awem Bie�kiem z Instytutu Aerodynamicznego. Wykonywa� on dmuchania aerodynamiczne modelu samolotu zmieniaj�c profil kad�uba za pomoc� plasteliny. Pr�by te in�. Bieniek wykonywa� po po�udniu. Otrzymane wyniki motocyklista zawozi� nazajutrz rano do DWL. Tam wed�ug jego wskaz�wek modyfikowano kad�ub i przeprowadzano pr�by w locie, po czym kurier udawa� si� do instytutu i przekazywa� otrzymane rezultaty. R�wnie� dzi�ki pomocy in�. Bie�ka uda�o si� konstruktorom tak opracowa� mechanizacj� skrzyde�, by klapy i sloty wychyla�y si� samoczynnie po przekroczeniu przez samolot pewnego k�ta natarcia, nie powoduj�c przy tym �adnych wstrz�s�w. Wychylenie klap i slot�w uruchamia�o jednocze�nie mechanizm sterowania interceptorami. Zastosowano r�wnie� lotki szczelinowe. Tak zmodifikowany samolot zosta� oblatany 4 maja 1934 roku. Pocz�tkowo do oszklenia przodu kabiny RWD-9 planowano u�y� szyb p�askich. Przeprowadzone pr�by w locie wykaza�y jednak ich ma�� odporno�� na nap�r si� aerodynamicznych. Zmodyfikowano wi�c nieznacznie konstrukcj� przodu kad�uba i zastosowano szyby wypuk�e. Wkr�tce przyst�piono do budowy siedmiu egzemplarzy RWD-9: pi�ciu dla Polski (nr. fabr. 95 - SP-DRA, nr. fabr. 96 - SP-DRC, nr. fabr. 97 - SP-DRB, nr. fabr. 99 - SP-DRD, nr. fabr. 100 - SP-DRE) i dw�ch dla Czechos�owacji (nr. fabr. 98 - OK-AMD, nr. fabr. 101 - OK-AMC). Samoloty te oblatano mi�dzy majem a lipcem 1934 roku. Maszyny SP-DRC, SP-DRD, SP-DRE i SP-DRF otrzyma�y silniki Skoda GR-760, natomiast pozosta�e Walter Bora. W sumie wykonano sze�� egzemplarzy silnika GR-760. Dwa z nich zosta�y uszkodzone podczas pr�b na hamowni, a wszystkie pozosta�e zainstalowano na samolotach. Nie by�o wi�c silnik�w rezerwowych co oznacza�o, �e jakakolwiek powa�niejsza usterka silnika konstrukcji Stanis�awa Nowku�skiego zmusi�aby za�og� do wycofania si� z Challenge. Decyduj�c si� na taki nap�d dla RWD-9 kierownictwo i konstruktorzy DWL podj�li si� pewnego ryzyka poniewa� samolot i silnik by�y konstruowane jednocze�nie. Tego rodzaju rozwi�zanie dawa�o jednak mo�liwo�� doskonalszego dostosowania nap�du do maszyny. Wed�ug K. Kaliny pocz�tkowo nie brano pod uwag� zastosowania silnik�w GR-760 na RWD-9. Zosta�y one na nich zainstalowane na pro�b� in�. Nowku�skiego. Jak pisze w swoich pami�tnikach Stanis�aw Prauss, RWD-9 nie by� �atwy w pilota�u. Gdy samolot przechodzi� badania w ITL-u, in�. Szczepan Grzeszczyk pokaza� mu szereg sytuacji, w kt�rych ma�o do�wiadczony pilot m�g� �atwo straci� panowanie nad maszyn�. Przed Challenge dosz�o zreszt� do dw�ch wypadk�w na RWD-9: w po�owie sierpnia Henryk Skrzypi�ski1 rozbi� podczas treningu egzemplarz SP-DRB uszkadzaj�c lewe skrzyd�o i prz�d kad�uba. Samolot uda�o si� na czas wyremontowa�. Mniej szcz�cia mia� natomiast czeski pilot Pavel Pochop. Jego OK-AMC uleg� wypadkowi na dwa dni przed rozpocz�ciem imprezy. Uszkodzenia by�y wi�ksze ani�eli w przypadku Skrzypi�skiego. W tej sytuacji nie by�o ju� mo�liwo�ci dokonania odpowiedniej naprawy przed zawodami i w Challenge wzi�� udzia� tylko jeden czechos�owacki RWD-9. Challenge'34 rozpocz�� si� 28 sierpnia. Program zawod�w obejmowa� szereg pr�b technicznych, lot okr�ny przez Europ� i p�nocn� Afryk�, oraz pr�b� pr�dko�ci maksymalnej. Ostatecznie wzi�o w nim udzia� siedem samolot�w RWD-9:
Na pocz�tek przeprowadzono pr�by techniczne samolot�w. Pierwszym sukcesem RWD-9 okaza�a si�, przeprowadzona na Ok�ciu pr�ba pr�dko�ci minimalnej, polegaj�ca na przeleceniu odcinka 800 metr�w z wiatrem i pod wiatr z mo�liwie jak najmniejsz� pr�dko�ci�. Jako wynik przyjmowano �redni� obu przelot�w. Konkurencj� t� wygra� Jerzy Bajan na SP-DRD osi�gaj�c 54,14 km/h. Zaraz za nim uplasowa� si� Jan Andrele na OK-AMD z wynikiem 55,24 km/h. Najgorzej natomiast wypad� Jan Buczy�ski - 59,92 km/h. Pr�ba startu na o�miometrow� bramk�, rozegrana 3. wrze�nia na Lotnisku Mokotowskim, przynios�a drugie miejsce Jerzemu Bajanowi, startuj�cemu z odleg�o�ci 76,1 metr�w. W konkurencji tej pierwsz� lokat� zdoby� Czech Vojtech Zacek, kt�ry na swoim Aero A.200 zdo�a� pokona� przeszkod� z odleg�o�ci 74,5 metr�w. Kolejn� konkurencj� by�a rozegrana nast�pnego dnia pr�ba l�dowania za przeszkod�. Tym razem szcz�cie dopisa�o Tadeuszowi Karpi�skiemu, kt�ry uzyska� drugie miejsce l�duj�c w odleg�o�ci 76,9 od bramki. Wyczyn ten zako�czy� si� niemal ca�kowitym "zgnieceniem" podwozia. Nie spowodowa�o to jednak �adnego uszkodzenia samolotu. Wystarczy�o bowiem chwyci� go za skrzyd�o i rozbuja� by podwozie powr�ci�o do swojej normalnej pozycji. 6 wrze�nia og�oszono wyniki pr�by sk�adania i rozk�adania skrzyde�. Siedem pierwszych miejsc zaj�y RWD-9, uzyskuj�c czasy od 44,4 (Henryk Skrzypi�ski na SP-DRB) do 56,9 sekund (Jan Anderle na OK-AMD). Tym samym zosta�y zako�czone pr�by techniczne, kt�re by�y pierwsz� cz�ci� Challenge'34. Nast�pnego dnia, mi�dzy 500 a 530 rano, uczestnicy Challenge wystartowali do lotu okr�nego. Pomimo pochmurnej i mglistej pogody oraz padaj�cego deszczu, wszyscy dotarli bez przeszk�d do Kr�lewca. Tam jednak, przez dwie godziny obowi�zywa� zakaz startu ze wzgl�du na bardzo siln� mg�� panuj�c� na trasie przelotu. Dopiero o godzinie 10 zawodnicy udali si� w dalsz� podr� do Berlina i Pary�a. Mi�dzy Berlinem a Koloni� l�dowa� przymusowo na SP-DRF Tadeusz Karpi�ski poniewa� w silniku jego samolotu zerwa� si� klin na wale nap�dzaj�cym iskrowniki i pomp� oleju. Za�odze uda�o si� naprawi� usterk� na miejscu. Lotnicy nie zdo�ali jednak dotrze� przed zapadni�ciem nocy na lotnisko etapowe w Kolonii, trac�c w ten spos�b 60 ze 160 punkt�w otrzymanych przed rozpocz�ciem lotu okr�nego. Podobn� awari� mia� na SP-DRC Stanis�aw P�onczy�ski. Szcz�liwym zbiegiem okoliczno�ci uda�o mu si� j� zauwa�y� na lotnisku w Berlinie, co znacznie u�atwi�o napraw� i zapobieg�o konieczno�ci przymusowego l�dowania w przygodnym terenie. Pomimo du�ego zachmurzenia panuj�cego na dalszym odcinku trasy, wszystkie pozosta�e RWD-9 dotar�y tego dnia do Pary�a. 8 wrze�nia przywita�a zawodnik�w pi�kna poranna pogoda. Niestety utrzymywa�a si� ona tylko do Bordeaux, gdzie lotnicy napotkali bardzo g�st� mg��. Spowodowa�o to wiele przymusowych l�dowa� w okolicach lotniska, kt�rego nie spos�b by�o odnale��. O tym jak dramatyczna to by�a sytuacja mo�e �wiadczy� fakt, �e Jerzy Bajan z Gustawem Pokrzywk� zdecydowali si� l�dowa� 35 kilometr�w od Bordeaux, na ma�ym rynku na �rodku kt�rego znajdowa�a si� studnia. Dzi�ki bogatej mechanizacji p�ata i do�wiadczeniu pilota ten trudy manewr uda�o si� wykona� bezpiecznie i maszyna zatrzyma�a si� w odleg�o�ci dziesi�ciu metr�w od pobliskiej kawiarenki. Historia nie m�wi czy lotnicy wst�pili do lokalu obok kt�rego "zaparkowali" sw�j samolot. Dwie godziny p�niej, gdy tylko warunki atmosferyczne uleg�y poprawie, SP-DRD prowadzony wprawn� r�k� kpt. Bajana wystartowa� z rynku i odlecia� w dalsz� drog� do Sewilli. Tego dnia dotar�y tam tak�e czeski OK-AMD i polski SP-DRA. Jan Buczy�ski na SP-DRE i Henryk Skrzypi�ski na SP-DRB zanocowali w Madrycie. Ze wzgl�du na uszkodzenia silnik�w poprzedniego dnia Tadeusz Karpi�ski (SP-DRF) i Stanis�aw P�onczy�ski (SP-DRC) dotarli tylko do Bordeaux. Op�nienie to pozwoli�o im jednak unikn�� z�ej pogody, z kt�r� wcze�niej musieli si� zmaga� wszyscy pozostali uczestnicy lotu. Nast�pnego ranka Tadeusz Karpi�ski i Stanis�aw P�onczy�ski wystartowali wcze�nie rano aby mo�liwie jak najlepiej odrobi� straty poprzednich dni. Czeka� ich bowiem przelot nad Pirenejami. Tam SP-DRF Tadeusza Karpi�skiego natrafi� na bardzo ci�kie warunki atmosferyczne. Zmusi�y one pilota do lotu okr�n� i bardzo d�ug� tras� mi�dzy Pau a Madrytem. W konsekwencji SP-DRF dotar� bardzo p�no do Sewilli, co uniemo�liwi�o poprawienie zbyt ma�ej �redniej pr�dko�ci uzyskanej w poprzednich dniach. Dlatego te� za�oga postanowi�a wycofa� si� z zawod�w. By�a to niew�tpliwie ci�ka strata dla polskiej ekipy, gdy� Tadeusz Karpi�ski by� dotychczas obok Jerzego Bajana i Stanis�awa P�onczy�skiego jednym z trzech najlepszych zawodnik�w Challenge. Nieco wi�cej szcz�cia mia� Stanis�aw P�onczy�ski, kt�ry na swoim SP-DRC dotar� tego dnia do Meknes. Wszystkie pozosta�e RWD-9 dolecia�y do Algieru. Niestety, po przybyciu do celu Stefan Florianowicz i Leon Zamiara szukaj�c przyczyny nieregularnej pracy silnika ich samolotu odkryli na swoim SP-DRA p�kni�cie czopa wa�u korbowego. Naprawa usterki okaza�a si� niemo�liwa, w skutek czego lotnicy musieli wycofa� si� z zawod�w pozostawiaj�c uszkodzony samolot na algierskim lotnisku Maison Blanche. 10 wrze�nia by� dniem odpoczynku. Mechanicy wykorzystali ten czas na przegl�d techniczny samolot�w, a zw�aszcza na oczyszczanie silnik�w z pustynnego py�u. Tadeusz Karpi�ski kontynuowa� lot poza konkursem ... Nast�pnego dnia wszyscy zawodnicy przelecieli z Algieru do Tunisu. Na trasie musieli pokona� g�ry Atlas, lec�c nad chmurami. L�dowanie w Tunisie odby�o w bardzo ci�kich warunkach, gdy� pierwsze przyby�e tam samoloty wznieci�y za sob� ogromne tumany czerwonego py�u, zmuszaj�c tym samym nast�pne za�ogi do l�dowania bez widoczno�ci ziemi! 12 wrze�nia, pomimo pochmurnej pogody, wszystkie samoloty opu�ci�y konytent afryka�ski kieruj�c si� na Palermo. Wymaga�o to 130-kilometrowego lotu nad morzem. Przed wieczorem wszyscy uczestnicy dotarli do Rzymu. Kolejny dzie�, podobnie jak poprzedni, powita� zawodnik�w grub� warstw� chmur i deszczem. Pogoda taka trwa�a a� do godzin popo�udniowych kiedy to wszystkie RWD-9 dotar�y do Zagrzebia. Nast�pny odcinek, przez Wiede� i Brno do Pragi okaza� si� ju� o wiele �atwiejszy. 14 wrze�nia wszystkie RWD-9 za wyj�tkiem SP-DRF, lec�cego wytrwale poza konkursem, dotar�y bez przeszk�d przez Katowice, Lw�w i Wilno do Warszawy. Tadeusz Karpi�ski zawita� do stolicy dopiero nast�pnego dnia. W niedziel�, 16 wrze�nia, rozegrano ostatni� konkurencj� Challenge: pr�b� pr�dko�ci maksymalnej. Pr�ba ta, o d�ugo�ci 297 kilometr�w przebiega�a na trasie Warszawa-Mokot�w - Nowosolna - G�owacz�w - Warszawa-Mokot�w. Samoloty startowa�y z lotniska Ok�cie i musia�y w ci�gu pi�ciu minut przelecie� nad lini� startow� na Lotnisku Mokotowskim. Kolejno�� start�w i ich odst�py czasowe by�y tak u�o�one, by zwyci�zca tej ostatniej pr�by by� jednocze�nie zwyci�zc� ca�ego turnieju. Punktualnie o godzinie 1600 lini� mety przekroczy� Jerzy Bajan na swoim SP-DRD. Na drugiej pozycji uplasowa� si� Stanis�aw P�onczy�ski, lec�cy na SP-DRC. Si�dme miejsce zaj�� Jan Buczy�ski na SP-DRE, �sme Jan Anderle na OK-AMC a pi�tnaste Henryk Skrzypi�ski na SP-DRB. Wyniki Challenge wskazuj�, �e polski sukces nale�y przypisa� zar�wno udanej konstrukcji Do�wiadczalnych Warsztat�w Lotniczych, jak i doskona�emu silnikowi opracowanemu przez in�. Stanis�awa Nowku�skiego2. Warto tu jeszcze nadmieni�, �e stosunek pr�dko�ci maksymalnej do pr�dko�ci minimalnej samolotu wynosz�cy 5,1 jest do dzi� dzie� najlepszym wynikiem uzyskanym przez samoloty sportowe. Przygoda Jerzego Bajana i Gustawa Pokrzywki pod Bordeaux pokaza�a jak bardzo wa�n� dla bezpiecze�stwa lot�w mo�e okaza� si� bogata mechanizacja p�ata u�atwiaj�ca kr�tki start i l�dowanie w przgodnym terenie. Losy samolot�w RWD-9 po Challenge by�y bardzo zr�nicowane i ciekawe. Samolot SP-DRA po uszkodzeniu silnika w Algierze zosta� przetransportowany do Madrytu w celu dokonania naprawy. W roku 1935 naprawion� maszyn� naby�a Hiszpania. W lecie tego samego roku samolot ten otrzyma� wojskow� rejestracj� EM-W46. U�ywano go do nielegalnych lot�w kurierskich do Francji. 31 pa�dziernika 1936, podczas przelotu z Tuluzy do Barcelony, maszyna zosta�a rozbita ko�o Limoux. Pilot usi�owa� wyl�dowa� w przygodnym terenie, co zako�czy�o si� kapota�em. W roku 1990 odnaleziono w miejscu wypadku kilka ocala�ych cz�ci samolotu. S� to jedyne zachowane do dzi� fragmenty RWD-9. Drugim samolotem zakupionym przez Hiszpani� by� SP-DRB. Na tym egzemplarzu 13 czerwca 1935 roku Kazimierz Chorzewski przeszkoli� hiszpa�skich pilot�w, kt�rzy tego samego udali si� nabytym RWD-9 w drog� powrotn�. Dalsze losy tej maszyny nie s� znane. Przypuszcza si�, �e otrzyma�a ona rejestracj� EM-W50. Egzemplarz nosz�cy znaki rejestracyjne SP-DRC zosta� przekazany najsampierw do dyspozycji Aeroklubu Warszawskiego, a nast�pnie do Eskadry Treningowej 1. Pu�ku Lotniczego w Warszawie. 16 lipca 1936 roku, gen. Gustaw Orlicz-Dreszer uda� si� nim w podr� na powitanie swojej �ony powracaj�cej w�a�nie ze Stan�w Zjednoczonych na pok�adzie "M/S Pi�sudski". Samolot pilotowany przez kpt. Aleksandra �agiewskiego rozbi� si� zaczepiaj�c skrzyd�em o powierzchni� wody. Wszyscy pasa�erowie zgineli. Dok�adnej przyczyny katastrofy nie uda�o si� dok�adnie ustali�, a konstruktor�w nigdy nie dopuszczono do rozbitego wraka maszyny. Pojawi�y si� spekulacje na temat sabota�u. Przypuszczalnym powodem wypadku by� zbyt brawurowy pilota�. Wed�ug niekt�rych relacji, za sterami SP-DRC siedzia� sam gen. Orlicz-Dreszer. Samolot SP-DRD zosta� wystawiony pod koniec 1934 roku na Mi�dzynarodowym Salonie Lotniczym w Pray�u. W nagrod� za zwyci�ztwo w Challenge, Jerzy Bajan otrzyma� go na w�asno��. Ze wzgl�du jednak na zbyt du�e koszty eksploatacji RWD-9 i jego 290-konnego silnika, kpt. Bajan naby� w pa�dzierniku 1936 roku znacznie bardziej ekonomiczny RWD-13 (SP-BJN). Zwyci�zka maszyna trafi�a natomiast do Aeroklubu Warszawskiego. U�ytkowano j� tam do ko�ca 1938 roku, po czym - zapewne ze wzgl�d�w ekonomicznych - odstawiono do hangaru, gdzie zosta�a zniszczona podczas Kampanii Wrze�niowej. Do�wiadczalne Warsztaty Lotnicze zatrzyma�y dla siebie jedn� RWD-9 o znakach SP-DRE. 14 wrze�nia 1935 roku, podczas otwarcia XXIII zawod�w o puchar Gordona Bennetta, Kazimierz Chorzewski dokona� na Lotnisku Mokotowskim por�wnawczego l�dowania z wiatrakowcem Cierva C-30A (SP-ANN). Okaza�o si�, �e d�ugo�� dobiegu RWD-9 by�a niewiele wi�ksza od dystansu jakiego potrzebowa� wiatrakowiec! Samolot ten, pilotowany nadal przez Kazimierza Chorzewskiego, odlecia� nast�pnego dnia do Pary�a, gdy� zosta� zakupiony przez francuski O�rodek Pr�b Lotniczych (Centre d�Essai en Vol) w Villacoublay. Tam pilot DWL zademonstrowa� m.in. mo�liwo�ci kr�tkiego startu i l�dowania RWD-9. Maszyna zosta�a niebawem wpisana do francuskiego rejestru statk�w powietrznych, gdzie otrzyma�a znaki F-AKHE. Niestety, wiosn� nast�pnego roku, podczas pr�by remontu, uszkodzono powa�nie jej silnik. By go umy�, w�o�ono go do roztworu kwasu, co spowodowa�o rozpuszczenie si� element�w motoru wykonanych z elektronu. W tej sytuacji pozbawiony nap�du samolot zosta� skasowany. Drugi prototyp RWD-9, nosz�cy znaki rejestracyjne SP-DRF, zosta� przekazany do jednego z aeroklub�w lokalnych. Latem 1936 roku egzemplarz ten zosta� rozbity przez �wczesnego komendanta Wojskowego O�rodka Szybowcowego w Ustianowej - kpt. pil. Edwarda Peterka. Wed�ug realcji naocznego �wiadka maszyna startowa�a z pola po�o�onego przy hangarach i s�siaduj�cego z lini� kolejow�. Gdy tylko wzbi�a si� w powietrze, zosta�a niespodziewanie przyduszona do ziemi i wpad�a na pobliski pag�rek. W wyniku uderzenia samolot uleg� ca�kowitemu zniszczeniu, silnik spad� na tory a �mig�o �ci�o rosn�ce obok drzewo. Pilot i towarzysz�cy mu mechanik zostali lekko poturbowani nie odnosz�c wi�kszych obra�e�. Pierwszy z czechos�owackich RWD-9, OK-AMC, wyremontowano wkr�tce po zawodach. U�ywa�o go Ministerstwo Spraw Wewn�trznych do ko�ca 1938 roku. 31 pa�dziernika 1939 samolot ten zosta� on przej�ty przez Niemc�w. Drugi egzemplarz, OK-AMD, r�wnie� przeznaczony do dyspozycji MSW, pozostwa� w u�ytku do 1 grudnia 1937 roku, po czym zosta� sprzedany. Dalsze losy tej maszyny nie s� znane. Obydwa czechos�owacke RWD-9 pilotowane by�y przez lotnik�w wojskowych. Pierwszy prototyp RWD-9 pozosta� w hangarze wytw�rni. W roku 1937 przebudowano go na egzemplarz do�wiadczalny i nadano oznaczenie RWD-20. Po zako�czeniu pr�b z samolotu wymontowano silnik. Pozbawiony nap�du RWD-20 uleg� zniszczeniu we wrze�niu 1939 roku.
Przypisy: 1 Henryk Skrzypi�ski zosta� zamordowany w Katyniu w 1940 roku. 2 Silnik Skoda GR-760 mia� 94 cm �rednicy i wa�y� 147 kg.
Cena samolotu: 64 000 z�. Teksty
i opracowanie: (c) 2004 - 2015, Robert Gujski. Autor pragnie podzi�kowa� Piotrowi Wo�niakowi za udost�pnienie materia��w, kt�re pozwoli�y uzupe�ni� niniejsz� monografi�. |