HISTORIA DO�WIADCZALNYCH WARSZTAT�W LOTNICZYCH
dr Eugeniusz PRZYSIECKI

Eugeniusz Przysiecki


1910-1943 - pilot do�wiadczalny, instruktor

 

Eugeniusz Przysiecki (herbu Z�otogole�czyk) urodzi� si� 14 lutego 1910 roku w Moskwie jako syn Stanis�awa i Janiny z domu Dry�akowej. Jego ojciec, urodzony w roku 1887, by� adwokatem. Matka urodzi�a si� w roku 1888 w Kursku i by�a c�rk� artystki dramatycznej, Marii z domu Kotczygina. Pa�stwo Przysieccy byli polsk� rodzin� katolick� �yj�ca w Rosji. Najbli�sze lata zmieni�y jednak ten stan rzeczy. Oto bowiem w roku 1918 ma�y Genio, zwany przez koleg�w i przyjaci� "Zeniem", uciek� z Moskwy i przedosta� si� do Mi�ska Litewskiego. Stamt�d trafi� do Polski by wsp�lnie z rodzicami zamieszka� w miejscowo�ci Antoniowo po�o�onej w powiecie toru�skim. W roku 1920 ca�a rodzina przenios�a si� do Torunia, do mieszkania przy ul. J�zefa Ignacego Kraszewskiego 19 m. 1. Eugeniusz rozpocz�� nauk� w tamtejszym Gimnazjum im. Miko�aja Kopernika, kt�r� uko�czy� 27 maja 1927 roku otrzymuj�c �wiadectwo dojrza�o�ci typu humanistycznego.

Po maturze wyjecha� do Warszawy by, zgodnie z pro�b� rodzic�w, rozpocz�� studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Swojego czasu nie po�wi�ca� jednak wy��cznie na zg��bianie tajemnic medycyny. Rozpocz�� nauk� latania w Aeroklubie Warszawskim. Zapisa� si� do Akademickiego Zwi�zku Sportowego oraz do Ko�a Medyk�w Student�w UW. Bardzo lubi� p�ywanie i cz�sto reprezentowa� barwy warszawkiego AZS-u w tej dyscyplinie. W�r�d p�ywaczek AZS-u by�a jego przysz�a �ona, Wiolanta Thomm�e (ur. 8 sierpnia 1909), c�rka genera�a brygady Wiktora Thomm�e.

22 czerwca 1930 r. Eugeniusz Przysiecki uko�czy� kurs pilota�u, zwanego w�wczas motorowym, i uzyka� licencj� pilota turystycznego nr T.69. W okresie tym zaprzyja�ni� si� z Jerzym Damszem, p�niejszym lotnikiem 307 Dywizjonu "Lwowskich Puchaczy", kt�ry tak go wspomina: "Nawi�za�em w sekcji [p�ywackiej AZS-u] wiele przyja�ni trwaj�cych do dzi�. Jedn� z nich by� Genio Przysiecki, student medycyny, starszy ode mnie, ale cz�onek AZS-u mniej wi�cej tak d�ugo jak ja. Pod okiem instruktora robili�my podobn� karier�. Zacz�li�my w klasie trzeciej: Genio nala� mnie na 100 metr�w kraulem. W klasie drugiej, w kilka miesi�cy p�niej on zn�w by� pierwszy, a ja tu� za nim. Robi�em du�e wysi�ki i nie by�o poprostu rady - zawsze okazywa� si� o jaki� u�amek sekundy lepszy! Zgadali�my si� kiedy�, �e od wielu lat obaj gramy w tenisa. By�a wiosna, wi�c zaprosi�em go na kort w Domu Akademickim. Mo�e z rakiet� w r�ce wreszcie go pokonam? Nic z tego. Prze�y�em kolejne rozczarowanie: la� mnie, jak chcia� ... Chyba tylko �eby si� zrewan�owa�, zaprosi� mnie na lot w charakterze pasa�era do Aeroklubu Warszawskiego.

To by�o moje pierwsze oderwanie si� od ziemi - by�em zachwycony tym p�godzinnym lotem, przewalaniem si� horyzontu w ciasnych skr�tach. Co� zupe�nie nowego! Co� zupe�nie odmiennego od dotychczasowych do�wiadcze�. Genio ur�s� w moich oczach, nabra�em do� jeszcze wi�kszej sympatii. Postanowi�em sobie, �e podejm� wszelkie wysi�ki, aby zacz�� lata�."

Eugeniusz Przysiecki bra� udzia� w wielu aeroklubowych imprezach lotniczych. W dniach 24-25 maja 1933 uczestniczy� w II Mi�dzynarodowym Meetingu Lotniczym w Warszawie lataj�c na awionetce JD-2. Cz�sto stanowi� jedn� za�og� ze swoim przyjacielem Stanis�awem Latwisem, kt�rego pozna� na teoretycznym kursie pilota�u w 1929 roku. Razem z nim startowa� na przyk�ad w 5. Krajowym Lotniczym Konkursie Turystycznym rozegranym w dniach 2 - 10 wrze�nia 1933 r. w Warszawie. Obydwaj piloci mieli w�wczas do dyspozycji samolot PZL-5 (SP-AFG). Trasa pierwszego etapu lotu okr�nego prowadzi�a z Warszawy przez Bia��-Podlask�, Grodno, Wilno, Mo�odeczno, Baranowicze, �uck, Brody, Lw�w, Krosno, Krak�w, Sandomierz, Zamo��, Lublin by zako�czy� si� w stolicy. Drugi obejmowa� zachodni� cz�� Polski i prowadzi� przez ��d�, Mielec, D�bic�, Nowy Targ, Katowice, Cz�stochow�, Pozna�, Bydgoszcz, Gdyni�, Ko�cierzyn� Lidzbark i P�ock spowrotem do Warszawy. Po tragicznej �mierci Stanis�awa Latwisa jaka mia�a miejsce dwa lata p�niej, Eugeniusz Przysiecki opublikowa� na �amach Skrzydlatej Polski wspomnienie o tym zas�u�onym lotniku. Zako�czy� je� nast�puj�cymi s�owami:

"Sta�o si�. Poszli�my wszyscy odda� Ci ostatni� pos�ug�. Trumn� z Twem Wielkiem Sercem umieszczono na Spadzie. Nie omin�� Ci� Spad... lecz by� ca�y w wie�cach, a za nim szli�my smutni i pe�ni �alu po cz�owieku, kt�ry odszed�, zostawiaj�c po sobie testament mi�o�ci, pracy i po�wi�cenia dla lotnictwa."

1 lutego 1934 roku zdoby� wraz z nawigatorem Lechem Karczewskim pierwsze miejsce w IV Lubelsko-Podlaskich Zawodach Zimowych. Za�oga lecia�a na samolocie RWD-4 nale��cym do Aeroklubu Warszawskiego. Tego samego dnia otrzyma� absolutorium i wkr�tce zosta� dyplomantem Wydzia�u Medycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Mimo ogromu pracy na uczelni nie porzuci� swoich lotniczych zainteresowa�. Wr�cz przeciwnie. Cho� nigdy nie by� zawodowym lotnikiem uda�o mu si� wej�� w sk�ad polskiej ekipy zawodnik�w bior�cych udzia� w Challenge'34. W zawodach tych, rozegranych na prze�omie sierpnia i wrze�nia, uczestniczy� jako mechanik samolotu PZL-26 SP-PZP (nr start. 65) pilotowanego przez por. pil. Andrzeja W�odarkiewicza. Podczas lotu okr�nego A. W�odarkiewicz okaza� si� najszybszym z polskich pilot�w. Niestety, w trakcie przelotu z Katowic do Lwowa nast�pi�a awaria silnika Menasco. Za�oga musia�a wi�c l�dowa� przymusowo pod Tarnowem i wycofa� si� z zawod�w, co by�o dotkliw� strat� dla ca�ego polskiego zespo�u. Pechowy silnik uda�o si� naprawi� dopiero nast�pnego dnia. Obydwaj lotnicy zdecydowali si� kontynuowa� lot, ale ju� poza konkursem.

Z biegiem czasu m�ody pilot odkrywa� w sobie now� pasj�, kt�rej w ko�cu sta� si� bezgranicznie oddany. By�o ni� oczywi�cie latanie. Mimo to spe�ni� pro�b� swoich rodzic�w i w dniu 18 maja 1935 roku uzyska� dyplom lekarza medycyny. Wyspecjalizowa� si� w laryngologii. Po uko�czeniu stud�w we wrze�niu tego samego roku zosta� powo�any na kurs unitarny w Szkole Podchor��ych Rezerwy Piechoty. Po jego uko�czeniu w styczniu 1936 roku trafi� do Szko�y Podchor��ych Rezerwy Lotnictwa, pocz�tkowo w Bydgoszczy, a nast�pnie w D�blinie, kt�r� uko�czy� we wrze�niu. Otrzyma� w�wczas przydzia� do 4 Pu�ku Lotniczego w Toruniu. S�u�ba Eugeniusza Przysieckiego w tej jednostce nie trwa�a jednak d�ugo. Ju� 19 wrze�nia 1936 roku zosta� przeniesiony do rezerwy.

Rok 1937 by� dla niego wyj�tkowo obfity w radosne, wa�ne i bardzo pozytwne wydarzenia. Pierwsze z nich mia�o miejce 1 stycznia, kiedy to Eugeniusz Przysiecki zosta� mianowany podporucznikiem rezerwy Korpusu Oficer�w Zdrowia Lekarzy. Po tej nominacji zosta� oficerem rezerwy 1 Pu�ku Lotniczego w Warszawie. Drug� wa�n� dat� by� 19 lutego. Tego dnia Wiolanta i Eugeniusz Przysieccy doczekali si� przyj�cia na �wiat syna Krystiana1. Kolejne szcz�liwe chwile wi��� si� z okresem mi�dzy 23 lipca a 1 sierpnia. Wtedy to odby� si� w Zurychu IV Mi�dzynarodowy Mityng Lotniczy. W zawodach wzi�o udzia� siedem polskich za��g. Wszystkie startowa�y na samolotach RWD-13. Na maszynie Aeroklubu Warszawskiego nosz�cej rejestracj� SP-BFC polecieli Eugeniusz Przysiecki, Miros�aw Maciejewski i W�adys�aw Stronczy�ski. Pierwsz� konkurencj�, rozegran� w dniu 23 lipca, by� rajdowy zlot do D�bendorfu. Samolot prowadzony przez Eugeniusza Przysieckiego wystartowa� o godzinie 600 z lotniska we Wroc�awiu. Trasa lotu prowadzi�a przez Katowice, Brno, Salzburg, Monachium, Strasburg, Bazyle� i Genew� do D�bendorfu. Dobrano j� tak aby dawa�a jak najlepszy stosunek ilo�ci przekroczonych granic i wykonanych po drodze l�dowa� do sumy przelecianych kilometr�w. Brano tak�e pod uwag� korzystne warunki pogodowe, unikaj�c zapowiadanego silnego przeciwnego wiatru.

O 1601 SP-BFC wystartowa� z Genewy do D�bendorfu. Podczas tego lotu pr�dko�� przelotowa "trzynastki" wynios�a 210,6 km/h. Sta�o si� tak zapewne dzi�ki zainstalowanym specjalnie na t� okazj� owiewkom podwozia zwi�kszaj�cym nieznacznie pr�dko�� maksymaln� samolotu. O godzinie 1708 ko�a maszyny dotkn�y docelowego lotniska pod Zurychem. Za�oga Eugeniusza Przysieckiego, maj�ca za sob� 1630 kilometr�w drogi, zaj�a 13 lokat�. Aleksander Onoszko (SP-BJN, Aeroklub Warszawski) zdoby� 18 miejsce, Kazimierz Kaczmarczyk (SP-BFT, Aeroklub Pomorski) 23, Stefan Kowalski (Aeroklub Lwowski) 25, Jerzy Solak (Aeroklub Lwowski) 26, Adam Szarek (Aeroklub Lwowski) 32, a pp�k. Andrzej Chramiec (Aeroklub Rzeczypospolitej Polskiej) 36. Zwyci�zc� okaza� si� francuz o nazwisku Cl�ment lec�cy na ma�ym samolociku "Taupin", kt�ry przelecia� zaledwie 750 kilometr�w, przekroczy� tylko jedn� granic� i uzyska� zawrotn� �redni� pr�dko�� przelotow� wynosz�c� ... 68,1 km/h! C�, tak to bywa kiedy nad wysi�kiem pilot�w i konstruktor�w g�r� bior� skomplikowane wzory matematyczne s�u��ce do obliczenia zdobytych punkt�w i faworyzowania pewnej kategorii p�atowc�w...

Nast�pnego dnia rozegrano Konkurs Samolot�w Sportowych i Turystycznych. Konkurencja ta by�a bardzo zbli�ona do zawod�w Challege. Dawa�a ona zatem spore szanse polskim "trzynastkom", kt�re by�y przecie� m�odszymi siostrami s�awnych "dziewi�tek". Na pocz�tek nast�pi�y pr�by techniczne. Oceniano wyposa�enie samolotu, sk�adanie skrzyde�, rozruch silnika, start i l�dowanie oraz pr�dko�� wznoszenia. W pierwszej kategorii od samolotu Eugeniusza Przysieckiego lepiej wypad� SP-BJN Aleksandra Onoszki. Natomiast w ostatniej powa�nym konkurentem okaza� si� Szwajcar Fretz, kt�rego "Leopard Moth" wyposa�ony by� w �mig�o o zmiennym skoku. W pr�bie tej pilot mia� za zadanie wznie�� si� jak najpr�dzej z wysoko�ci 500 metr�w na 2500. Przysiecki wykaza� si� jednak sprytem i pomys�owo�ci�. Wiedz�c, �e lotnisko D�bendorf po�o�one jest na wysko�ci 499 m npm zaraz po starcie przytrzyma� samolot tu� nad ziemi� na ca�ej d�ugo�ci lotniska, po czym rozpocz�� wznoszenie na najkorzystniejszym k�cie natarcia. Dzi�ki tak dobranej taktyce Polak straci� tylko dwa punkty w stosunku do Szwajcara.

Po tych zmaganiach nadszed� wreszcie czas na decyduj�c� rozgrywk� - lot okr�ny. Podobnie jak we wspomnianym ju� Challenge im za�oga posiada�a mniej punkt�w tym p�niej startowa�a. Czasy wylotu by�y obliczone tak, by zwyci�zca lotu by� zarazem zwyci�zc� ca�ego konkursu. Na dwie i p� godziny przed rozpocz�ciem wy�cigu za�ogi otrzyma�y mapy z zaznaczon� tras�. Jako pierwszy wzbi� si� w powietrze SP-BFC Eugeniusza Przysieckiego i jego towarzyszy. Dwana�cie minut po nim przysz�a kolej na Fretza. Po starcie samoloty skierowa�y si� na miasto Rorschach. Pierwszy punkt kontrolny znajdowa� si� w po�o�onej nad Jeziorem Bode�skim miejscowo�ci Altenrhein. Tu zawodnicy zawracali bior�c kurs na miasto Sion. Po drodze mieli do pokonania przeszkod� w postaci ponad 4000-nych szczyt�w alpejskich. Podobne warunki panowa�y na odcinku Sion - Lozanna, gdzie ko�czy� si� pierwszy etap lotu. Zmusi�y one polsk� za�og� do znacznego wyd�u�enia trasy. W Lozannie dysponowa�a ona ju� tylko sze�ciominutow� przewag� nad Szwajcarem. Po godzinnym postoju nast�pi� start do Berna. Trasa drugiego odcinka wiod�a przez La Chaux de Fonds. Pod koniec tego etapu Przysiecki wyprzedza� Fretza ju� tylko o trzy minuty. Po p�godzinnej przerwie rozpocz�a si� trzecia i ostatnia cz�� lotu prowadz�ca ze stolicy Szwajcarii przez Bazyle� z powrotem do D�bendorfu. By�a ona szczeg�lnie emocjonuj�ca, gdy� szwajcarski "Leopard Moth" coraz bardziej depta� polskiej RWD-13 nie tyle po pi�tach co po ogonie. Ostatecznie jednak, po 3 godzinach i 32 minutach lotu, SP-BFC pierwszy przekroczy� lini� mety w D�bendorfie. Samolot Fretza przylecia� 41 sekund p�niej.

Po powrocie ze Szwajcarii Eugeniusz Przysiecki odby� praktyk� lekarsk� w jednym z warszawskich szpitali. W nast�pnym miesi�cu wraz z W�adys�awem Stronczy�skim wzi�� udzia� w kolejnej imprezie sportowej. Tym razem by�y to organizowane w Warszawie VII Krajowe Zawody Lotnicze. Wszystkie za�ogi reprezentuj�ce barwy Aeroklubu Warszawskiego startowa�y na samolotach RWD-8. Zmagania lotnik�w trwa�y dwa tygodnie. Rozegrano nast�puj�ce konkurencje: l�dowanie w prostok�cie, celno�� zrzucania meldunk�w, lot na orientacj� w terenie, lot w szyku tr�jkami, lot na odnajdywanie znak�w na ziemi z ma�ej wysoko�ci, przygotowanie samolot�w oraz l�dowanie z zatrzymanym �mig�em i lot okr�ny. Zespo�owo zwyci�y� Aeroklub Warszawski, natomiast indywidualnie pierwsza lokata przypad�a braciom Jerzemu i Bronis�awowi Solakom ze Lwowa.

We wrze�niu 1937 roku Eugeniusz Przysiecki przylecia� na RWD-13 SP-BMM do po�o�onego na Podlasiu Grajewa. Zaproszenie wystosowa�o ko�o LOPP przy szkole nr 1. Na pobliskim poligonie zorganizowano wielkie zgromadzenie podczas kt�rego pilot wykona� trzy loty pasa�erskie. Uczestniczy�o w nich sze�ciu wyr�niaj�cych si� uczni�w tej szko�y. Na zachowanej do dzi� grupowej fotografii wykonanej z tej okazji wida�, �e wydarzenie to przynios�o du�o rado�ci zar�wno pilotowi jak i dzieciom.

Cho� z wykszta�cenia by� lekarzem, Eugeniusz Przysiecki od dawna pragn�� pracowa� dla lotnictwa. Okazj� ku spe�nieniu tego marzenia stworzy�a propozycja in�. Wac�awa Makowskiego zatrudnienia w PLL LOT Aleksandra Onoszki, dotychczasowego oblatywacza DWL. Na jesieni 1937 roku2, rozpocz�� sze�ciotygodniowe przeszkolenie, by nast�pnie obj�� stanowisko pilota do�wiadczalnego Warsztat�w. Po swoim poprzedniku przej�� wykonywanie bada� w locie prototyp�w RWD-15, RWD-17 i RWD-20. Ten ostatni sprawi� �wie�o upieczonemu oblatywaczowi troch� k�opotu. Pewnego dnia bowiem, podczas przeprowadzania pr�b w locie, przednie k�ko - kt�rego zachowanie w�a�nie badano - zacz�o si� obraca� wok� osi pionowej tak szybko, �e sta�o si� niewidoczne dla obserwatora stoj�cego na ziemi. Zachodzi�a wi�c obawa, �e w chwili l�dowania kierunek ustawienia k�ka nie b�dzie si� pokrywa� z kierunkiem poruszania si� samolotu, co grozi�o z�amaniem przedniego podwozia. Przysieckiemu uda�o si� jednak wyl�dowa� bez szwanku. W DWL przyj�to zasad�, �e piloci po odbytych lotach do�wiadczalnych dzielili si� swoimi opiniami i wra�eniami wy��cznie z in�ynierami Drzewieckim i Rogalskim. Tym razem zrobiono jednak wyj�tek i bezpo�rednim odbiorc� wra�e� z odbytego lotu sta� si� tw�rca RWD-20, Bronis�aw �urakowski.

W styczniu 1938 roku Eugeniusz Przysiecki oblata� trzeci prototyp samolotu ��cznikowego RWD-14. 20 stycznia Warsztaty przekaza�y p�atowiec na badania do ITL-u. Po ich pomy�lnym uko�czeniu poproszono oblatywacza DWL o wykonanie pr�bnego rozp�dzenia prototypu do 350 km/h w locie nurkowym. Po osi�gni�ciu kilku kilometr�w wysoko�ci pilot odepchn�� dr��ek sterowy i prawid�owo wprowadzi� RWD-14 w nurkowanie. Gdy szybko�� samolotu dosz�a do zak�adanych 350 km/h Przysiecki pr�bowa� wyprowadzi� maszyn� do lotu poziomego. Okaza�o si� to jednak niemo�liwe, gdy� dr��ek sterowy zablokowa� si�. Samolot nurkowa� dalej rozp�dzaj�c si� jeszcze bardziej. W tej sytuacji oblatywacz wyskoczy� na spadochronie, a spadaj�cy bezw�adnie prototyp roztrzaska� si� o ziemi�. Jak si� p�niej okaza�o, przyczyn� wypadku by�o zaczepienie si� d�wigni nap�dzaj�cej ster wysoko�ci o odkszta�con� podczas lotu kratownic� kad�uba. Wad� usuni�to poprzez odsuni�cie mechanizmu sterowania od element�w kratownicy.

W dniu 3 kwietnia 1938, podczas zgromadzenia sprawozdawczo-wyborczego dr Przysiecki zosta� wybrany na cz�onka zarz�du Aerokubu Warszawskiego.

Pomimo tej trudnej i nieraz czasoch�onnej pracy, pilot znajdowa� czas na wykonywanie lot�w w aeroklubie, oraz na ochotniczy trening w Eskadrze Treningowej 1 Pu�ku Lotniczego. Zasiada� za sterami nie tylko RWD, ale tak�e Potez�w-25 czy PWS-26. Na tych ostatnich szkoli� nawet pilot�w na lotnisku polowym w Oborach ko�o Konstancina, gdzie wiosn� 1938 roku swoja "szko��" mia�a w�a�nie eskadra treningowa pu�ku. Ciekawostk� mo�e by� fakt, �e opr�cz lot�w na PWS-ach i na RWD-8 trenowano tam r�wne� na typowo turystycznych maszynach jakimi by�y RWD-13. Nie wiemy czy taka nietypowa dzia�alno�� by�a akurat zas�ug� pracuj�cego w dewuelowskim kombinezonie Eugeniusza Przysieckiego, czy te� nie, nie mniej jednak fakt, �e w�a�nie w tym okresie Do�wiadczalne Warsztaty Lotnicze nie mia�y nowych zam�wie� zdaje si� wskazywa� na ca�kiem sprytn� pr�b� zareklamowania tego samolotu. Po zako�czeniu kursu wydano okoliczno�ciowy album, w kt�rym zapisano, �e Eugeniusz Przysiecki by� dobrym duchem szko�y i zawze u�miechni�tym doktorem i pilotem w jednej osobie. Takie po��czenie obydwu profesji by�o zreszt� ogromnym atutem oblatywacza DWL, gdy� pozwala�o mu tak�e na wykonywaie lot�w sanitarnych. Jeden z takich lot�w mia� miejsce w kwietniu 1938 roku, kiedy to zasz�a konieczno�� szybkiego przetransportowania z Mediolanu do Krakowa ci�ko chorego 75-letniego m�czyzny. Przebiega� on nast�puj�co:

Dnia 23 kwietnia Eugeniusz Przysiecki wystartowa� z Krakowa o godzinie 625. Pilotowany przez niego RWD-13S dotar� do Mediolanu o 1730. Nast�pnego dnia rano zainstalowano chorego w samolocie. Jego syn zaj�� miejsce sanitariusza. O 745 maszyna wystartowa�a w drog� powrotn�. Ze wzgl�du na powa�ny stan zdrowia pasa�era pilot musia� lecie� na ograniczonej wysoko�ci, co zmusi�o go do omini�cia Alp. Po wyl�dowaniu w Klagenfurcie przekazano mu komunikat meteorologiczny zapowiadaj�cy silne opady deszczowe oraz burze na trasie lotu. Kolejne wiadomo�ci otrzymane w Wiedniu potwierdza�y t� pesymistyczn� prognoz�. Zaistnia�a sytuacja zmusi�a lotnika do znacznego wyd�u�enia trasy. Po przekroczeniu granicy Polski w okolicach Cieszyna podstawa chmur obni�y�a si� do 50 metr�w. RWD-13S dosta� si� w strugi ulewnego deszczu. Przez nast�pne dwadzie�cia pi�� minut samolot lecia� tu� przy ziemi. Lot zako�czy� si� szcz�liwym l�dowaniem w Krakowie o godzinie 1720. Mimo zaistnia�ych trudno�ci chory dobrze zni�s� podr�.

Kilka tygodni p�niej Eugeniusz Przysiecki polecia� na RWD-13S (SP+BMZ) na trwaj�c� od 28 maja do 13 czerwca Mi�dzynarodow� Wystaw� Lotnicz� w Belgradzie. Dla borykaj�cych si� z finansowymi trudno�ciami Do�wiadczalnych Warsztat�w Lotniczych by�a to bowiem kolejna okazja do pozyskania nowych nabywc�w na swoje samoloty. W stolicy Jugos�awii pilot spotka� koleg�w z innych polskich zak�ad�w lotniczych. Wszyscy razem zrobili sobie zachowane do dzi� pami�tkowe zdj�cie na tle bombowca PZL-37 "�o�".

Wkr�tce po powrocie do kraju Eugeniusz Przysiecki oblata� dwa nowe prototypy zbudowane w DWL: RWD-16 bis i RWD-17W. Pierwszy z nich by� dwumiejscowym dolnop�atem przeznaczonym do taniej turystyki lotniczej a drugi mia� s�u�y� do szkolenia pilot�w w Morskim Dywizjonie Lotniczym i w Rzecznej Eskadrze Pi�skiej.

Mi�dzy 1 a 4 lipca 1938 roku odby�a si� w Luksemburgu mi�dzynarodowa konferencja Komitetu Medycyny Wojskowej. Postanowiono wykorzysta� t� okazj� do zaprezentowania trzech polskich samolot�w sanitarnych: Lublin R-XVI bis (SP+BNO, pilot: kpt. Leszek Karczewski), LWS-2 (SP+ATP, pilot: por. Mieczy�aw Jakrzewicz) i RWD-13S (SP+BMG, pilot: Eugeniusz Przysiecki). Maszyny wystartowa�y z Warszawy 30 czerwca o godzinie 1340 by przez Wroc�aw, Drezno i Frankfurt dotrze� 1 lipca do miasta Esch. Trudne warunki pogodowe napotkane na trasie sprawi�y, �e przylot polskich za��g op�ni� si� jednak o ca�� dob�. Nazajutrz, 3 lipca, 20 000 widz�w przysz�o obejrze� publiczne pokazy samolot�w. Oto w jaki spos�b krespondent "Skrzydlatej Polski" zapami�ta� wyst�p pilota do�wiadczalnego DWL:

"Pierwszy rolowa� po lotnisku samolot RWD-13 pod wprawn� r�k� dra Przysieckiego. Zatrzyma� si� na �rodku lotniska przed trybunami i wykona� kilkakrotnie szybkie obroty naoko�o osi pionowej z uniesionym ku g�rze ogonem. Robi� to tak szybko i zwinnie, �e wprowadzi� w zachwyt widz�w, dowodem czego by�y huczne i liczne oklaski. Nast�pnie startowa� na ma�ej przestrzeni, szybko nabieraj�c wysoko�ci, zrobi� kilka rund nad lotniskiem, wykazuj�c szybko�� maksymaln� przesz�o 200 km/godz. oraz minimaln� oko�o 70 km, wreszcie l�dowa� omal �e nie pionowo. T�um zako�ysa� si� w podnieceniu, a wielu lekarzy wojskowych z obcych armii podesz�o do nas, by jeszcze raz upewni� si� o nazwie samolotu i wyrazi� podziw nad jego w�asno�ciami technicznymi." Cho� dzi� niewiele wiemy o Eugeniuszu Przysieckim, powy�sza relacja pozwala nam przypuszcza�, �e mia� on bujn� fantazj�...

W dniach 20 - 25 sierpnia pilot do�wiadczalny DWL wystartowa� na RWD-8 w rozgrywanych w Toruniu VIII Krajowych Zawodach Lotniczych. Rywalizacja lotnik�w przebiega�a w trudnych warunkach pogodowych. Ju� pierwszego dnia z powodu mg�y panuj�cej w okolicach Ko�cierzyny i Kartuz odpad�o pi�� samolot�w. Za�ogi aeroklub�w by�y oceniane w nast�puj�cych konkurencjach: opanowanie pilota�u, celno�� zrzucania meldunku, lot na orientacj�, l�dowanie w prostok�cie, lot na spostrzegawczo�� i wykrywanie znak�w oraz lot w szyku. Ta ostatnia pr�ba okaza�a si� wyj�tkowo trudna, gdy� lot odbywa� si� tu� nad ziemi� a panuj�ca mg�a sprawia�a, �e piloci ledwie mogli si� wzajemnie dostrzec. Ostatni� konkurencj� by� trwaj�cy cztery dni lot okr�ny podczas kt�rego nale�a�o l�dowa� na osiemnastu lotniskach z dok�adno�ci� co do jednej minuty. Pogoda nadal nie ulega�a zmianie. Mg�a, burze, deszcz lub niskie chmury nieustannie towarzyszy�y zawodnikom, zmuszaj�c ich cz�stokro� do przymusowych l�dowa� i oczekiwania na popraw� warunk�w atmosferycznych. Wracaj�c z Torunia do Warszawy Eugeniusz Przysiecki napotka� po drodze "�semk�" pilotowan� przez in�. Stanis�awa Praussa. Obydwaj lotnicy dotrzymali sobie towarzystwa do lotniska na Mokotowie. Tu oblatywacz DWL pomacha� swojemu koledze skrzyd�ami na po�egnanie i polecia� dalej na Ok�cie, a Prauss wyl�dowa� przed hangarami aeroklubu.

W pa�dzierniku tego samego roku przysz�a kolej na oblatanie kolejnej nowej konstrukcji DWL. Tym razem by� to opracowany przez Jerzego Drzewieckiego i Tadeusza Chyli�skiego samolot rajdowy RWD-19. Gdy Eugeniusz Przysiecki wykona� na nim pierwszy lot samolot nie mia� za�o�onych owiewek podwozia i nie by� nawet pomalowany. By�o to zapewne spowodowane tym i� po oblocie pilot do�wiadczalny zwykle spotyka� si� z konstruktorami a jego uwagi by�y wykorzystywane do wprowadzania modyfikacji w dopracowywanym p�atowcu. Nierzadko zdarza�o si� �e wykonywane poprawki poci�ga�y za sob� konieczno�� wykonania kilku b�d� kilkunastu oblot�w.

Kolejnym wa�nym wydarzeniem jakie mia�o miejsce w tym samym miesi�cu by�o przekazanie Marynarce Wojennej prototypu samolotu RWD-17W (SP-BPB). Uroczysto�� odby�a si� na Lotnisku Mokotowskim w Warszawie. Na jej zako�czenie Eugeniusz Przysiecki wykona� na ofiarowanej maszynie bardzo udany pokaz akrobacji lotniczej.

Pod koniec roku oblatywacz DWL zasiad� za sterami prototypu nosz�cego oznaczenie RWD-23. Badania w locie nowego dolnop�ata, maj�cego w przysz�o�ci zast�pi� w aeroklubach szkolne RWD-8, trwa�y do maja nast�pnego roku. Tymczasem w lutym 1939 roku ujrza� �wiat�o dzienne nast�pny samolot - RWD-21. By�a to maszyna bardzo zbli�ona do RWD-16 bis, tyle �e z mocniejszym silnikiem. Wed�ug opinii Eugeniusza Przysieckiego p�atowiec ten by� "bardzo �atwy i przyjemny w prowadzeniu".

Do 30 marca 1939 roku Eugeniusz Przysiecki wykona� 2531 lot�w sp�dzaj�c w powietrzu 749 godzin i 15 minut.

W kwietniu 1939 r. Eugeniusz Przysiecki wraz z kpt. pil. Stefanem Kry�skim dostarczyli lotem do Teheranu luksusowo wyko�czony RWD-13 SP-BNY (nr fabr. 285), b�d�cy �lubnym podarunkiem rz�du polskiego dla nast�pcy tronu w Iranie. Przebieg tego kilkuetapowego lotu wygl�da� nast�puj�co:

Data
Godzina startu
Godzina l�dowania
Miejsce
startu
Planowane miejsce l�dowania Czas lotu Uwagi
09.04
808
1103
Warszawa
Czerniowce 2 g. 55 min.
Przymusowe l�dowanie w Dobrance pod Lwowem z powodu mg�y
09.04
1318
1327
Dobranka
Lw�w 9 min.
 
09.04
1710
1717
Lw�w
Lw�w 7 min.
Lot pr�bny
09.04
1725
1732
Lw�w
Lw�w 7 min.
Lot pr�bny
10.04
804
924
Lw�w
Czerniowce 1 g. 20 min
 
10.04
1210
1435
Czerniowce
Bukareszt 2 g. 25 min
 
11.04
915
1215
Bukareszt
Istambu� 3 g.
 
12.04
730
915
Istambu�
Eskisehir 1 g. 45 min.
 
12.04
1118
1450
Eskisehir
Adana 3 g. 32 min.
 
12.04
1548
1735
Adana
Bejrut 1 g. 47 min.
 
13.04
1143
1217
Bejrut
Damaszek 34 min.
 
13.04
1419
1720
Damaszek
Rutbak 3 g. 1 min.
 
14.04
809
1027
Rutbak
Bagdad 2 g. 18 min.
 
14.04
1117
1335
Bagdad
Kermanschak 2 g. 18 min.
 
14.04
1510
1745
Kermonschak
Teheran 2 g. 35 min.
 

Mi�dzy 16 kwietnia a 3 maja pilot do�wiadczalny DWL wykona� w Teheranie kilkana�cie lot�w pr�bnych i instruktorskich oraz jeden pokazowy. Podczas swojej nieobecno�ci w kraju zosta� wybrany 22 kwietnia 1939, roku na cz�onka Komisji Sportowej Aeroklubu Rzeczypospolitej Polskiej.

Po zako�czonej wiszycie w Teheranie Eugeniusz Przysiecki i Stefan Kry�ski udali si� samoltem rejsowym do Bejrutu, sk�d polecieli lotowskim Lockheedem L-14H do Warszawy.

Do pracy w DWL lotnik powr�ci� 16 maja. Podczas nast�pnego weekendu wykona� na RWD-13S (SP+BJO) lot sanitarny na trasie Warszawa - Lw�w - Budapeszt -Lw�w - Warszawa. Bli�sze szczeg�y tego lotu nie s� niestety znane. Tydzie� p�niej prezentowa� prototyp RWD-21 (SP-BPE) w Toruniu. Do ko�ca tego miesi�ca oblata� trzy seryjne samoloty - dwa RWD-13 (SP-BOK i SP-BNX) oraz jeden RWD-13ST (SP-BNS).

W niedziel� 4 czerwca 1939 roku nast�pi�o otwarcie Szko�y Pilot�w LOPP w �widniku. Do�wiadczalne Warsztaty Lotnicze postanowi�y wykorzysta� t� okazj� do publicznej prezentacji prototypu RWD-23 (SP-BPO). Wykonanie tego zadania powierzono dr Przysieckiemu. Niestety, podczas porannego przelotu z Warszawy do Lublina nast�pi�a awaria, kt�ra zmusi�a pilota do przymusowego l�dowania w Obozach pod Jeziorn�. Po prawie czterech godzinach uda�o mu si� powr�ci� cz�ciowo niesprawnym samolotem na Ok�cie.

Nast�pnego dnia po wykonaniu lotu pr�bnego na naprawionym RWD-23, oblatywacz DWL uda� si� do usytuawanego nieopodal Warsztat�w Instytutu Technicznego Lotnictwa gdzie wykona� pi�� lot�w treningowych na PZL P-7. By� mo�e wydarzenie to by�o zwi�zane z prowadzonymi w�a�nie pod kierunkiem in�. Jerzego Drzewieckiego pracami nad samolotem my�liwskim RWD-25.

Tymczasem Do�wiadczalne Warsztaty Lotnicze nie ustawa�y w promowaniu protupu RWD-23. Kolejna uroczysto�� lotnicza, w kt�rej zamierzano pokaza� publicznie ten samolot mia�a miejsce 18 czerwca w Toruniu. Tym razem zar�wno dotarcie do celu jak i dziesi�ciominutowy lot pokazowy odby�y si� bez przykrych niespodzianek. Nazajutrz wczesnym rankiem Eugeniusz Przysiecki przyprowadzi� maszyn� do Warszawy. Tego samego dnia odby� pierwszy lot instruktorski na prototypie RWD-21. Sze�� dni p�niej wykona� na RWD-13 (SP-BNW) przelot na trasie Warszawa - Radom - Rzesz�w i z powrotem. Do ko�ca czerwca oblata� dwa nowe samoloty: RWD-13S (SP+BJR) i RWD-17 (SP-BOR).

W lipcu 1939 roku hal� monta�ow� Warsztat�w opu�ci�y pierwsze seryjne egzemplarze RWD-21. Eugeniuszowi Przysieckiemu przypad�o zadanie przeszkolenia pilot�w na nowy typ samolotu. W ci�gu ca�ego miesi�ca oblatywacz DWL wykona� blisko sze��dziesi�t lot�w instruktorskich. By�y to przewa�nie loty kr�tkie, trwaj�ce od 5 do 15 minut. Najcz�ciej wykonywano je rano, mi�dzy 645 a 900. Do szkolenia u�ywano pocz�tkowo prototypu (SP-BPE), a nast�pnie r�wnie� i pierwszych maszyn seryjnych (SP-BRE i SP-BRF).

Jednocze�nie dyrekcja DWL postanowi�a dotrze� do potencjalnych nabywc�w nowego samolotu. Okazj� ku temu stworzy� zorganizowany w dniach 15-16 lipca V Zlot do Morza. Uroczysto�� ta po��czona by�a z obchodami 10-lecia Aeroklubu Gda�skiego. Podczas tej imprezy Eugeniusz Przysiecki demonstrowa� w locie prototypy RWD-21 i RWD-23. Akrobacj� na tym ostatnim tak opisa� dziennikarz "Skrzydlatej Polski": "Przysiecki dokonuje cud�w na RWD-23, kr�ci korkoci�g do trzydziestu metr�w, wisi w wertykalnych wira�ach nad samym lotniskiem. Jego ��ta maszyna trzyma si� w powietrzu w nieprawdopodbny wprost spos�b, wreszcie siada prawie bez wybiegu. Dla pilot�w ten numer programu by� najwi�ksz� atrakcj�." Tydzie� p�niej oblatywacz DWL polecia� na prototypie RWD-21 do Torunia. Do tej intensywnej aktywno�ci pilota nale�y doda� oblatanie w lipcu siedmiu nowych samolot�w: czterech RWD-17 (SP-BOM, SP-BON, SP-BOS i SP-BOU) oraz trzech RWD-21 (SP-KAR, SP-BRF i SP-BRG).

Sierpie� nie by� ju� dla Eugeniusza Przysieckiego okresem tak intensywnej pracy. M�g� on wi�c po�wi�ci� nieco wi�cej czasu na loty w Aeroklubie Warszawskim i w Eskadrze Treningowej 1. Pu�ku Lotniczego. 3 sierpnia ponownie uda� si� na prototypie RWD-21 do Torunia. Po powrocie do Warszawy wykona� dwa ostatnie loty instruktorskie na tym typie samolotu. W dniach 12 - 15 sierpnia przebywa� w Wilnie. Jako �rodek transportu pos�u�y� mu RWD-13 o rejestracji SP-BNW. Samolot ten, b�d�cy formalnie w�asno�ci� jednego z dyrektor�w SEPEWE - Stefana Katelbacha, by� bardzo cz�sto pilotowany przez bohatera niniejszej biografii. Warsztaty do�� cz�sto u�ywa�y go do kr�tkich lot�w pokazowych lub pasa�erskich.

16 sierpnia Eugeniusz Przysiecki oblata� pierwszy przeznaczony dla wojska seryjny egzemplarz wodnosamolotu RWD-17W (nr fabr. 311). Przez nast�pne dwa dni wykonwa� na nim loty pr�bne.

W po�udnie 19 sierpnia pi�� samolot�w Aeroklubu Warszawskiego (2 RWD-13, 2 RWD-17 i 1 RWD-8) wystartowa�o do Kowna by wzi�� udzia� w Dniach Awiacji Pa�stw Ba�tyckich. Jednym z pilot�w by� Eugeniusz Przysiecki. Przydzielono mu RWD-17 o rejestracji SP-BOL. Nast�pnego dnia oblatywacz DWL wykona� w Kownie kr�tki lot pokazowy na RWD-13 (SP-BOK). Tym samym samolotem przylecia� dzie� p�niej do Warszawy.

Po powrocie z Litwy czeka�a go dalsza praca w DWL. 23 sierpnia oblata� dwa kolejne RWD-17W (nr fabr. 312 i 313). Fakt oblatania dw�ch nowych maszyn w ci�gu jednego poranka by� rzecz� niecodzienn� jak na tak ma�� wytw�rnie i �wiadczy� o tym, �e gor�czka przygotowa� do wojny z Hitlerowcami udzieli�a si� r�wnie� DWL.

Nast�pnego dnia, podczas oblotu wyremontowanego RWD-10 (SP-BLU), dosz�o do awarii samolotu. Tu� po oderwaniu si� maszyny do lotniska silnik niespodziewanie przerwa� prac�, zmuszaj�c pilota do wykonania przymusowego l�dowania. W tym miejscu warto doda�, �e Eugeniusz Przysiecki oblatywa� tak�e samoloty naprawiane w Aeroklubie Warszawskim.

Tymczasem napi�cie przygotowa� wojennych trwa�o nadal. 25 sierpnia dr Przysiecki porowadzi� do pierwszego lotu dwa kolejne RWD17W (nr fabr. 314 i 315). Cztery dni p�niej egzemplarz nr 315 pos�u�y� mu do wykonania pierwszych lot�w instruktorskich. W poniedzia�ek 28 sierpnia dokona� ostatniego w �yciu oblatania samolotu RWD. By� nim RWD-15 o numerze fabrycznym 337 i rejestracji SP-ALA. Samolot ten do wybuchu wojny pozostawa� w wytw�rni, gdzie przechodzi� badania w locie. Dla Eugeniusza Przysieckiego ostatnim dniem normalnej pracy w DWL by� pi�tek 1 wrze�nia 1939 roku, a ostatnim normalnym lotem odprowadzenie mi�dzy 1542 a 1549 wyremontowanego RWD-13 (SP-BMJ) z Ok�cia na Lotnisko Mokotowskie.

Nast�pnego dnia Eugeniusz Przysiecki ewakuowa� z Ok�cia trzy samoloty DWL: dwa na Bielany3 i jeden do M�ocin.4 Dnia 3 wrze�nia, na rozkaz Sztabu Generalnego, wykona� na wojskowym RWD-13 (nr fabr. 318) lot kurierski z Warszawy do Brze�cia. Nad Brze�ciem samolot jego zosta� zestrzelony i pilot powr�ci� do Warszawy na pobranym z Ma�aszewicz Lublinie R-XIV (nr. 57-4). Nast�pnego dnia wykona� kr�tki przelot na RWD-17 W nr fabr. 315 z Bielan do M�ocin. By� to jego ostatni lot dla Do�wiadczalnych Warsztat�w Lotniczych. Z Warszawy ewakuowa� si� drog� l�dow� i do ekipy RWD do��czy� prawdopodobnie w �widniku.

dr Eugeniusz Przysiecki

Dalsze losy wojenne zaprowadzi�y go najpierw do Rumunii a nast�pnie do Anglii. 7 grudnia 1939 roku trafi� razem z Janem G�bickim do bazy RAF w Eastchurch. Obydwaj lotnicy byli w pierwszej, pi�tnastoosobowej grupie polskich lotnik�w, kt�rzy przybyli do Wielkiej Brytanii po wybuchu wojny. 2 marca 1940 roku Eugeniusz Przysiecki ponownie zasiad� za sterami samolotu rozpoczynaj�c szkolenie na maszynach typu Miles Magister i Fairey Battle w 15 Elementary Flying Training School5 w Redhill. Po jego zako�czeniu pozosta� nadal w tej samej szkole obejmuj�c stanowisko instruktora. Wkr�tce razem z ni� zosta� przeniesiony do Carlisle, gdzie jeszcze w pa�dzierniku szkoli� polskich pilot�w na Battle'ach. Nast�pnie zosta� instruktorem w 1 Central Flying School6 w Upavon.

Pobyt Eugeniusza Przysieckiego w nowym miejscu nie trwa� jednak d�ugo, gdy� ju� 13 listopada 1940 roku otrzyma� - wraz z pi�cioma innymi lotnikami - przydzia� do 307 Nocnego Dywizjonu My�liwskiego Lwowskiego stacjonuj�cego na wyspie Man w miejscowo�ci Jurby. S�u�b� w nowej jednostce rozpocz�� 26 dnia tego miesi�ca. Dywizjon by� w�wczas jeszcze w okresie szkolenia i gotowo�� bojow� osi�gn�� dopiero 3 grudnia.

23 stycznia 1941 roku 307 DM mia� przebazowa� swoje "Defianty" do Squires Gate. Przysiecki okaza� si� by� jedynym pilotem kt�remu, pomimo utrzymuj�cej si� bardzo silnej mg�y, uda�o si� szcz�liwie dotrze� do celu. Lot pozosta�ych dw�ch samolot�w zako�czy� si� przymusowymi l�dowaniami i rozbiciem jednego "Defianta". Reszta maszyn dotar�a na nowe miejsce postoju po czterech dniach.

Dok�adnie w miesi�c p�niej, podczas podchodzenia do l�dowania, Eugeniusz Przysiecki uszkodzi� statecznik pionowy lec�cego przed nim "Defianta" pilotowanego przez lotnika brytyjskiego, kt�remu uda�o si� wyl�dowa� bezpiecznie na pla�y ko�o Blackpool. 20 marca tego samego roku, Rozkazem Personalnym Wodza PSZ otrzyma� awans na porucznika pilota.

Kolejny wypadek Eugeniusza Przysieckiego mia� miejsce w nocy z 4 na 5 maja. Wracaj�c mi�dzy pierwsz� a drug� nad ranem z lotu patrolowego pilot nie by� w stanie dostrzec ziemi ze wzgl�du na panuj�c� mg��. Nie pomog�o ani wystrzelenie rakiet ani o�wietlenie lotniska. Ko�cz�cy si� zapas paliwa spowodowa� zatrzymanie si� silnika samolotu w chwili kiedy pilot zauwa�y� wreszcie pas startowy i wykonywa� zakr�t by m�c wyl�dowa�. W tej sytuacji za�oga zosta�a zmuszona do opuszczenia maszyny skacz�c na spadochronach. "Defiant" N1769 uleg� rozbiciu, przy czym Przysieckiemu postawiono zarzut braku znajomo�ci nawigacji oraz utrzymywania zbyt wysokiego lotu (3000 st�p zamiast 1000). Oto co napisa� w tej sprawie mjr. pil. Stanis�aw Grodzki w ksi�dze pami�tkowej dywizjonu: "Osobi�cie znam tego pilota od lat. Widzia�em go nawiguj�cego we mgle i nigdy z nikim nie zgodz� si�, �e on nie zna nawigacji - przeciwnie, jest wybitnym nawigatorem. Nie zszed� ni�ej, w czasie szukania lotniska, dlatego, �e gdyby chcia� zobaczy� lampy na ziemi, musia�by zej�� na 1000 st�p (wy�ej ich nie wida�). Z drugiej strony, zej�� na 1000 st�p, nad poziom morza, znaczy by� o 2000 st�p, prawie, poni�ej szczyt�w otaczaj�cych wzg�rz. Przy tym, nie maj�c zaufania do obs�ugi kontroler�w i ich pomiar�w, po prostu "dmucha na zimne". Reasumuj�c: u�ycie spadochronu przez por. Przysieckiego uwa�am za jedyne rozwi�zanie (...) Nale�y mu si� uznanie za powzi�cie jedynej s�usznej decyzji oraz za sprawne i szybkie wykonanie tego skoku (...) Strata czasu na odnalezienie lotniska kompromituje jedynie organizacj� Ops Room, a nie pilota."

Z dniem 27 kwietnia 1941 roku Eugeniusz Przysiecki awansowa� na stopie� porucznika pilota. 6 czerwca tego samego roku zako�czy� swoj� s�u�b� w 307 Dywizjonie My�liwskim i zosta� przeniesiony do Hucknall, gdzie znajdowa�a si� przechodz�ca w�a�nie reorganizacj� 1. Polska Szko�a Pilota�u. Stamt�d skierowano go ponownie do 1 CFS w Upavon, gdzie odby� kurs instruktorski. Po jego uko�czeniu powr�ci� do wspomnianej wcze�niej polskiej szko�y pilot�w, kt�ra w mi�dzyczasie przekszta�ci�a si� w 16 (Polsk�) Szko�� Podstawowego Pilota�u7 i zosta�a przeniesiona do Newton. W szkole tej Eugeniusz Przysiecki by� instruktorem do 9 lipca 1942 roku. Nast�pnego dnia, pozostaj�c w tej samej szkole, rozpocz�� przeszkolenie na samolotach dwusilnikowych, kt�re zako�czy�o si� 12 pa�dziernika. Nazajutrz rozpocz�� szkolenie bojowe w 18 Operational Training Unit8 w Bramcote. Nieco wcze�niej, 19 sierpnia 1942 roku, Eugeniuszowi Przysieckiemu nadano Srebrny Krzy� Zas�ugi. W dniu 1 kwietnia 1943 awansowa� na kapitana pilota.

Dwa dni p�niej, 3 kwietnia, trafi� do stacjonuj�cego w Hemswell 300 Dywizjonu Bombowego Ziemi Mazowieckiej. By� to okres kiedy jednostka ta uzupe�nia�a za�ogi oraz przezbraja�a si� na nowe samoloty Wellington Mk X. Jednocze�nie prowadzono intensywn� nocn� dzia�alno�� bojow�. Sw�j pierwszy lot bojowy Eugeniusz Przysiecki wykona� w nocy z 8 na 9 kwietnia jako drugi pilot w za�odze Gerarda Kunowskiego. Lotnicy lecieli maszyn� wypo�yczon� z 199 Dywizjonu. Celem by�o bombardowanie Duisburga. Podczas tej wyprawy 300 Dywizjon utraci� jedn� za�og� (Wellington X, HE148, BH-T). Kolejne loty bojowe Eugeniusz Przysiecki wykonywa� ju� ze swj� za�og� na przydzielonym mu Wellingtonie X BH-V (HE291). Pierwszy z nich mia� miejsce 14 kwietnia. Tej nocy 11 maszyn 300 DB wykona�o nalot na Stuttgard. Kolejny odby� si� w nocy z 16 na 17 kwietnia, kiedy to 13 za��g dywizjonu wzi�o udzia� w masowym nalocie na Manheim.

W nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku za�oga Eugeniusza Przysieckiego polecia�a wraz z dziesi�cioma innymi maszynami dywizjonu na minowanie francuskiego portu w Saint Nazaire. Po dotarciu nad cel wyprawa napotka�a na siln� obron� przeciwlotnicz�. Do samolot�w strzelano nie tylko z nabrze�nych dzia�ek i karabin�w przeciwlotniczych ale tak�e z niemieckich okr�t�w. Kilka samolot�w zosta�o lekko uszkodzonych, pi�ciu za�ogom nie uda�o si� z r�nych wzgl�d�w wykona� minowania. Najmniej szcz�cia mia� niestety pilotowany przez kpt. Przysieckiego Wellington X BH-V, ktory zosta� celnie trafiony przez niemieck� obron� przeciwlotnicz�. Zestrzelony bombowiec run�� do morza. Wszyscy zgineli. Do tragedii przyczyni� si� zapewne brak do�wiadczenia u m�odej za�ogi, co zdarza�o si� cz�sto w 300 Dywizjonie Bombowym, oraz uszkodzenie nadmuchiwanej ��dki ratunkowej zwanej "Dinghy". Szalona odwaga Przysieckiego, jak� cz�sto si� wykazywa� w lataniu, tym razem nie wystarczy�a aby wyci�gn�� maszyn� z opresji. Za�og� d�ugo uznawano za zaginion�. Dopiero kilka lat po zako�czeniu wojny uda�o si� dotrze� do prawdy o zestrzeleniu Wellingtona.

Istniej� rozbie�no�ci co do dok�adnej daty �mierci Eugeniusza Przysieckiego. Niekt�re �r�d�a podaj� bowiem, �e zmar� on dzie� po zestrzeleniu - 24 kwietnia 1943 roku. Co do pozosta�ych cz�onk�w za�ogi Wellingtona, �r�d�a pozostaj� zgodne - zgin�li w nocy z 22 na 23 marca.

W chwili �mierci Eugeniusz Przysiecki mia� 33 lata. Lec�cy z nim koledzy, kt�rych pozna� zapewne jeszcze w 18 OTU, byli m�odsi: obserwator kpr. Janusz J�zef Belina-Pra�mowski (pilot sportowy Aeroklubu Lwowskiego) mia� 26 lat, radio-operator kpr. Ireneusz D�bowski i bombardier kpr. Czes�aw Krzysztof Kre�owski - po 21 lat, a strzelec Tadeusz Szeremeta, kt�rego cia�a nigdy nie odnaleziono - 24 lata.

Eugeniusz Przysiecki zosta� pochowany na cmentarzu w le��cej nad Atlantykiem francuskiej miejscowo�ci La Baule-Escoublac (gr�b nr 2, dzia�ka 11, rz�d H). Do roku 1947 by� uznawany za zaginonego.

W roku 1944 Wiolanta Przysiecka wysz�a ponownie za m�� za Achillesa Brez� h. w�. z kt�rym mia�a dwoje dzieci Jarem� (ur. 1945) i Joann� (ur. 1948, nies�usznie podawan� czasem za c�rk� E. Przysieckiego). Zmar�a 13 stycznia 1994 roku. Zosta�a pochowana na Cmentarzu Pow�zkowskim w Warszawie.

 

Przypisy:

1 Krystian Przysiecki by� znanym dziennikarzem Telewizji Polskiej i autorem programu "Zawsze po 21".

2 Prawdopodobnie we wrze�niu.

3 RWD-15 SP-ALA i RWD-17 W nr fabr. 315.

4 RWD-17 W nr fabr. 312.

5 15 Szko�a Pocz�tkowego Pilota�u.

6 1 Centralna Szko�a Lotnicza.

7 16 (Polish) Service Flying Training School.

8 18 Oddzia� Wyszkolenia Bojowego.

 

 

Teksty i opracowanie: (c) 2003 - 2016, Robert Gujski.
Fotografie Eugeniusza Przysieckiego pochodz� ze zbior�w Bernarda Buchwalda i Rafa�a Chyli�skiego.
Wszelkie prawa zastrze�one. Wszelkiego rodzaju kopiowanie, bez zgody autora, zabronione.