Stefan Lachky urodzi� si� 11 pa�dziernika 1891 roku. Przed pierwsz� wojn� �wiatow� mieszka� w Budapeszcie. Tu rozpocz�� prac� w przemy�le lotniczym znajduj�c zatrudnienie w W�gierskiej Wytwórni Samolotów Lloyd gdy ta zaczyna�a bydowa� pierwsze austrackie p�atowce. Podczas wojny s�u�y� w armii w�gierskiej, sk�d na ochotnika przeniós� si� do 4. pu�ku piechoty Legion�w J�zefa Pi�sudskiego. Po zako�czeniu wojny przeszed� do cywila, o�eni� si� z m�odsz� o cztery lata Ann� G�rniak i zamieszka� w Warszawie. Do Budapesztu ju� nie wróci�. Nie potrafi� nauczy� si� poprawnie m�wi� po polsku. Zamiast polskiego "tak" zawsze u�ywa� swojego ojczystego "ano". Pocz�tkowo by� zatrudniony jako majster stolarski w Centralnych Warsztatach Lotniczych w Warszawie a nast�pnie w PZL. 20 maja 1920 roku Anna i Stefan Lachky doczekali si� przyj�cia na �wiat syna, kt�remu nadali imi� Jerzy. Dwa lata p�niej, 12 lipca 1922 roku, rodzina Lachkich powi�kszy�a si� o kolejnego potomka - c�rk� Stefani�. Od ko�ca 1925 roku Stefan Lachky pracowa� tak�e dorywczo w Warsztatach Sekcji Lotniczej Ko�a Mechanik�w Student�w Politechniki Warszawskiej. Cz�sto robi� to bezp�atnie ze wzgl�du na ograniczone dotacje LOPP. Okres ten wspomina� nast�puj�co: "Przychodzili�my w kilku wieczorami 'po fajrancie' i d�ubali�my tam w tych suterynach. Ciasno tam by�o tak, �e nie by�o gdzie si� obróci�. Z pocz�tku to by�o ci�ko, pracowali�my za grosze, raduj�c si�, �e budujemy pierwsze naprawd� polskie samoloty. Potem sytuacja poprawi�a si�, warsztaty rozros�y si� tak, �e mog�em ju� rzuci� tamt� posad� w [Pa�stwowych] Zak�adach Lotniczych i po�wi�ci� si� ca�kowicie pracy nad 'Erwudziakami'". Stefan Lachky zbudowa� makiety wszystkich powsta�ych w podziemiach nowej kre�larni prototyp�w. Po uzyskaniu przez Warsztaty nowych pomieszcze� na Ok�ciu przeni�s� si� razem z nimi do nowego miejsca pracy i po za�o�eniu sp�ki DWL zosta� jej pracownikem. Na terenie Warsztat�w mia� swoje w�asne pomieszczenie, do kt�rego nie wolno by�o wchodzi� nikomu opr�cz niego i m�odego pomocnika, kt�ry przygotowywa� kleje stolarskie. W pomieszczeniu tym klejone by�y pod�u�nice. W roku 1933 Stefan Lachky pracowa� przy budowie RWD-5 bis na którym Stanis�aw Skarzy�ski zamierza� przelecie� nad Atlantykiem. "Ka�dy d�wigar, ka�d� listewk� sam sprawdza�em. - wpomina� - Nie da�em jej tkn�� nikomu. Wiedzia�em, �e przeznaczona jest ta maszyna do czego� wielkiego, bo raz przyszed� pan in�. Drzewiecki i powiedzia� do mnie: ' - Niech Pan uwa�a panie Lachky. Ta maszyna nie mo�e by� ani o jeden gram ci�sza, ni� wyliczone, a mocna musi by� dwa razy tak jak ka�da inna.' Potem gruchn�o po warsztacie, �e kpt. Skar�y�ski leci na niej przez Atlantyk. A�em si� za g�ow� z�apa� gdy to us�ysza�em. Wierzyli�my wszyscy w to, �e pan kapitan musi przelecie�. Moje dzieci to tylko powtarza�y ca�y czas: ' - Tatusiu, zobaczysz, ze on przeleci, ten pan kapitan'." U Stefana Lachkyego bardzo ceniono jego mistrzowsk� jako�� pracy. Posiada� on umiej�tno�� wykonywania prac jedynie na podstawie odr�cznych szkic�w oraz ustnych wskaz�wek. Gdy pewnego dnia Jerzy Drzewiecki stwierdzi� w jednym z prototyp�w zbyt ma�� skuteczno�� steru kierunku, zwr�ci� si� z pro�b� do majstra: "Panie Lachky, niech pan przy�o�y arkusz sklejki do steru i da mi o��wek stolarski." Gdy Lachky spe�ni� pro�b� konstruktora, ten odr�cznie narysowa� nowy, powi�kszony obrys steru, po czym kontynuowa� obja�nienia: "D�wigarka steru, zawias i d�wigni niech pan nie rusza, trzeba tylko przed�u�y� �ebra lub da� nowe, da� now� listw� sp�ywu i zmieni� pokrycie p��cienne. Na kiedy mo�e by� gotowe?" Chcia� dochodzi�o ju� po�udnie Stefan Lachky odpowiedzia�: "Jutro b�dzie mo�na polecie�, je�li malarze przyjd� na godzin� przed rozpocz�ciem pracy warsztatu." Nazajutrz rano majster zameldowa�: "Ster got�w, tylko cellonowanie musi jeszcze wyschn��." Po po�udniu wykonano oblot zmodyfikowanego samolotu. Sterowno�� okaza�a si� dobra. Wtedy kre�larz przyst�pi� do ... wykonywania rysunk�w nowych �eberek i zestawienia steru. Pomimo jego wielkich zdolno�ci rzemie�lniczych, Stefanowi Lachkyemu nigdy nie powierzono �adnego stanowiska kierowniczego, ponewa� zachodzi�a obawa, �e m�g�by pobi� podw�adnego, kt�ry �le wykona� swoj� prac�. Okresowo Stefan Lachky by� w godzinach nadliczbowych zatrudniany tak�e w Warsztatach Szybowcowych Antoniego Kocjana i Jerzego W�drychowskiego. W okresie tym rodzina Lachkich mieszka�a przy ulicy Gr�jeckiej na parterze jednopi�trowego domu z ogr�dkiem. W roku 1937 zlecono Stefanowi Lachkyemu wykonanie naturalnej wielko�ci makiety samolotu RWD-10, kt�ra mia�a zosta� u�yta do zdj�� filmowych. Planowano sfilmowa� eksplozj� tej�e makiety w powietrzu. W tym celu za�o�ono materia� wybuchowy i przyst�piono do kr�cenia zdj��. O dziwo �adunek okaza� si� zbyt s�aby i makieta samoczynnie wyl�dowa�a na lotnisku, uszkadzaj�c jedynie nieznacznie podwozie. �adunek zwi�kszono i ponownie przyst�piono do filmowania sceny. Tym razem wszystko si� uda�o i makieta efektownie roztrzaska�a si� o ziemi� daj�c okazj� warszawskim brukowcom do napisania o straszliwej katastrofie samolotu. Wszyscy byli zadowoleni z "katastrofy" opr�cz Lachkyego, kt�ry bardzo �a�owa�, �e ju� nie postawi �licznego samolociku w swoim ogr�dku. We wrze�niu 1939 roku Stefan Lachky ewakuowa� si� wraz z ekip� RWD przez Rumuni� do Anglii. Podobnie jak inni koledzy z DWL Stefan Lachky wst�pi� w szeregi RAF (nr s�. 793226), ale ze wzgl�du na wiek zosta� zwolniony z Polskich Si� Powietrznych. Zarabia� na �ycie kupuj�c gotowe mechanizmy zegarowe do kt�rych dorabia� nast�pnie solidne, drewniane obudowy. Jeden z tak powsta�ych zegar�w ofiarowa� p�niej Antoniemu Bieniowi. Anna Lachky wraz z dzie�mi pozosta�a w okupowanej Polsce. 2 sierpnia 1944 roku zosta�a rozstrzelana przez Niemc�w wraz z synem Jerzym i roczn� wnuczk� Ew� Miedzianowsk�2 przy ulicy Rakowieckiej 33. Po zako�czeniu wojny Stefan Lahky powr�ci� do Polski i pracowa� jeszcze przez jaki� czas w Instytucie Lotnictwa. Zmar� 11 listopada 1965 roku w Warszawie w wieku 74 lat.
Teksty
i opracowanie: (c) 2010 - 2018, Robert Gujski. |