HISTORIA DO�WIADCZALNYCH WARSZTAT�W LOTNICZYCH
Antoni BIE�


1899 - 1982 - magazynier, urz�dnik

 

Antoni Bie� urodzi� si� w roku 1899 we wsi Przybys�awice niedaleko Krakowa. Ochrzczony zosta� w ko�ciele parafialnym w Minodze. W wieku 24 lat pozna� pochodz�c� z pobliskich Iwanowic 20-letni� Magdalen�, kt�r� po�lubi� 11 lutego 1924 roku. Pi�� lat p�niej pa�stwo Bieniowie wraz dw�jk� ma�ych dzieci przeprowadzili si� do Warszawy. Wkr�tce na �wiat przyszed� ich trzeci potomek.

Pocz�tkowo �ycie w stolicy nie by�o dla rodziny Bie��w �atwe, gdy� trudno by�o o prac�. Sytuacja ta radykalnie poprawi�a si� 10 lutego 1930, kiedy to dzi�ki protekcji swojego dow�dcy z czas�w I Wojny �wiatowej - p�k. Rogozi�skiego - Antoni Bie� rozpocz�� prac� w Warsztatach Sekcji Lotniczej Ko�a Mechanik�w Student�w Politechniki Warszawskiej, zlokalizowanych przy ul. Koszykowej 751 , pocz�tkowo na stanowisku Magazyniera. Jego miesi�czna pensja wynosi�a wtedy 150 z�otych. Nie maj�c wcze�niejszych do�wiadcze� w produkcji lotniczej, aby utrzyma� prac� pos�u�y� si� sposobem: ilekro� kt�ry� z robotnik�w przychodzi� do magazynu po jakie� narz�dzia, Antoni Bie� wpuszcza� go do �rodka s�owami "prosz� sobie wybra�", po czym skrz�tnie notowa� nazw� narz�dzia, wk�ada� do odpowiedniej przegr�dki i uczy� si� nocami.

Po przeniesieniu Warsztat�w do nowych zabudowa� na Ok�ciu, ca�ej rodzinie przydzielono tam mieszkanie w budynku administracyjnym znajduj�cym si� obok fabrycznego hangaru. By� to pok�j z kuchni�. Dzi�ki temu �ona Antoniego Bienia zarabia�a dodatkowe 20 z� miesi�cznie przygotowuj�c posi�ki i kaw� dla w�a�cicieli fabryki i ich go�ci. Dla syn�w Antoniego Bienia zamieszkiwanie na Ok�ciu by�o wielk� "frajd�", szczeg�lnie kiedy po godzinach pracy mogli przechadza� si� z ojcem po fabrycznych halach w kt�rych pachnia�o drewnem i klejem oraz sta�y samoloty. Najstarszy z syn�w zbiera� wtedy wszelkiego rodzaju listewki z kt�rych struga� potem modele samolot�w.

Pierwsze lata pracy w Warsztatach Sekcji Lotniczej by�y dla Antoniego Bienia okresem intensywnej nauki, kt�ra zaprocentowa�a w momencie przekszta�cenia Warsztat�w w Do�wiadczalne Warsztaty Lotnicze Sp. z o.o. w kt�rej z dniem 1 marca 1933 roku zosta� zatrudniony na stanowisku urz�dnika, tzw. kalkulatora. Do jego obowi�zk�w nale�a�o mi�dzy innymi wyliczanie pracoch�onno�ci zada�, zapotrzebowania na materia�y potrzebne do wykonania lub wyprodukowania element�w samolotu oraz optymalizacja proces�w produkcji. Ponadto zajmowa� si� uzgadnianiem z majstrami i robotnikami zakresu prac, wynagrodzenia (albo praca na godziny, albo rycza�t za ca�o��) i odpowiada� za zlecenia do magazynu na zakup materia��w czy te� narz�dzi. Wraz z awansem na to stanowisko jego obowi�zki wzros�y, a zarobki osi�gn�y poziom kilkuset z�otych miesi�cznie.

Szybki rozw�j fabryki spowodowa�. �e dotychczasowe mieszkanie pa�stwa Bieni�w musia�o zosta� przeznaczone do innych cel�w. Rodzina wyprowadzi�a si� wi�c do domu na rogu obecnej ulicy �opusza�skiej i aleji Krakowskiej, gdzie Magdalena Bie� prowadzi�a sklep. Po roku przeprowadzili si� na ul Wsp�ln�, by ostatecznie zamieszka� w nowowybudowanej kamienicy przy ul Tarczy�skiej. Stanowisko urz�dnika-kalkulatora dawa�o coraz lepsze zarobki. W roku 1939 wynosi�y one ju� niemal 1000 z�. na miesi�c. Plany zakupu ziemi, czy automobilu pokrzy�owa�a jednak wojna.

Antoni Bie� nie zosta� obj�ty mobilizacj�, poniewa� by� pracownikiem wytw�rni samolot�w, kt�ra mia�a s�u�yc celom obronnym. 2 wrze�nia 1939 roku wzi�� udzia� w rozpocz�ciu ewakuacji Warszat�w do M�ocin. Tego dnia do domu wr�ci� p�nym wieczorem. Naradza� sie z �on� co robi� dalej. Wiedzia�, �e w zaistnia�ej sytuacji musi si� liczy� z tym, �e nie b�dzie m�g� wraca� po pracy do domu. Nie mo�na by�o wykluczy� ewakuacji zak�ad�w do wschodniej cz�ci Polski, w pobli�u �wczesnej granicy z Z.S.S.R. W ko�cu zapad�a decyzja by nast�pnego dnia wyjecha� ch�opskim wozem do �abie�ca - wsi odleg�ej od Warszawy o oko�o 20 km, po�o�onej tu� za Piasecznem - gdzie mo�na by�o zamieszka� w domu pana Sadowskiego, rolnika, te�cia jednego z pracownik�w DWL. Tak te� uczyniono.

Nadszed� poniedzia�ek, 4 wrze�nia. Antoni Bie� uda� si� do pracy by uczestniczy� w dalszym przenoszeniu zak�ad�w z Ok�cia na M�ociny. �onie pozostawi� 70 z�, informuj�c j�, �e powinna otrzyma� trzymiesi�czn� wyp�at� z DWL. Dwa dni p�niej, na polecenie w�adz wojskowych wraz innymi pracownikami fabryki wyruszy� pieszo w kierunku Lublina, nios�c ze sob� niewielki tobo�ek z rzeczami osbistymi. Nie zd��y� nawet po�egna� si� z rodzin�. 150-osobow� grup� prowadzili Wac�aw Ha�ski - zast�pca kierownika warsztatu i Stanis�aw Krowacki - kierownik biura warsztatowego. Po tragicznej �mierci Wac�awa Ha�skiego Antoni Bie� postanowi� wr�ci� do �abie�ca.

1 pa�dziernika, po przebyciu pieszo kilkuset kilometr�w w�r�d uchod�c�w i nalot�w niemieckiego lotnictwa, Antoni Bie� powr�ci� do swojej rodziny w Warszawie. Nogi mia� otarte do krwi, owini�te szmatami wystaj�cymi z kaloszy. Mimo to, jeszcze w tym samym miesi�cu powr�ci� na teren DWL by razem z innymi pracownikami ewakuowa� wyposa�enie i dokumenty fabryki do jednego z dom�w na Powi�lu. Dzia�anie to by�o mo�liwe dzi�ki temu, �e okupant pocz�tkowo skoncentrowa� swoje zainteresowania na do�� oddalonych od zabudowa� warsztat�w zak�adach PZL. Niestety podpalenie jednego z nieewakuowanych samolot�w zwr�ci�o uwag� Niemc�w, uniemo�liwiaj�c dalsze dzia�ania.

Wkr�tce po tym wydarzeniu Antoni Bie� otrzyma� od okupanta rozkaz stawienia si� do pracy, kt�ry zlekcewa�y�. W konsekwencji musia� wyjecha� w okolice Krakowa i tam si� ukrywa�. Za nim i innymi pracownikami Do�wiadczalnych Warsztat�w Lotniczych rozes�ano listy go�cze. Aby mie� z czego �y� za�o�y� olejarni�, kt�ra ca�kiem dobrze prosperowa�a. Spodziewaj�ca si� kolejnego dziecka Magdalena Bie� pozosta�a z dzie�mi w Warszawie. Do mieszkania na Tarczy�skiej regularnie przychodzili Niemcy poszukuj�cy jej m�a. Pragn�c uchroni� ma��onka przed represjami, kobieta przy ka�dej wizycie lamentowa�a, twierdz�c �e m�� j� porzuci� i �e ona sama nie wie co teraz pocz��. Oczywi�cie zapewnienia te dawane faszystowskim okupantom nijak nie odzwierciedla�y rzeczywisto�ci. Antoni Bie� regularnie dowozi� lub przekazywa� przez zaufane osoby jedzenie lub pieni�dze dla rodziny. Po jakim� czasie, gdy sytuacja w Warszawie si� pogorszy�a, sprowadzil ich do siebie. Szcz�liwie wszystkim uda�o si� przetrwa� ci�kie wojenne czasy.

Do pracy w lotnictwie Antoni Bie� powr�ci� w 1947 roku. Obj�� stanowisko Kierownika Produkcji WSK PZL Ok�cie. Funkcj� t� piastowa� do roku 1965 kiedy to przeszed� na emerytur�. W latach 1965-1980 pracowa� jeszcze na p� etatu w charakterze optymalizatora proces�w produkcyjnych, s�u��c zawsze dobr� rad� i pomoc�, kt�re przychodzi�y mu �atwo z uwagi na wieloletnie do�wiadczenie w lotnictwie. Za swoj� prac� odznaczony zosta� Krzy�em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Z�otym Krzy�em Zas�ugi, Medalem 10-lecia Polski Ludowej i Odznak� Zas�u�ony dla WSK PZL Ok�cie.

W okresie powojennym utrzymywa� dobre stosunki ze Stefanem Lahkim, kt�ry przebywaj�c na emigracji trudni� si� produkcj� obudowanych drewnem, nakr�canych zegar�w �ciennych. Jeden z takich zegar�w otrzyma� od Lahkiego w prezencie.

Antoni Bie� zmar� na pocz�tku 1982 roku. Pochowany zosta� na Cmentarzu P�nocnym w Warszawie.

Przypisy:

1 Wtedy i obecnie budynek Komunikacji/Transportu Politechniki Warszawskiej.

 

Tekst: (c) 2015, Maciej Antoni Bie� i Robert Gujski. Opracowanie: Robert Gujski
Wszelkie prawa zastrze�one. Wszelkiego rodzaju kopiowanie, bez zgody autora, zabronione.